- Z reguły jestem neutralny, tym razem zresztą też, ale powiem, że wygra Wisła - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" Franciszek Smuda. - Wisła ma zdecydowanie więcej atutów: lepszą obronę z Kłosem i Głowackim, linię pomocy, w której też dominują reprezentanci Polski i Cantoro, a jeśli chodzi o atak to już nawet nie ma co porównywać - Frankowski z Żurawskim są w znakomitej formie. Tylko na pozycji bramkarza siły są wyrównane, Majdana i Boruca cenię na równi - wymienia Smuda, który zasiadał na ławce trenerskiej obu drużyn. - Saganowskiemu brak takiej serii jak Frankowskiemu, że co strzeli, to gol. Ma psychiczną blokadę, musi się przełamać. Włodarczyk też dużo strzelał wiosną, a teraz ciężko mu idzie walka z obrońcami - tłumaczył szkoleniowiec. Największym atutem Legii jest według Smudy silna więź pomiędzy piłkarzami a trenerem Jackiem Zielińskm, a także wewnętrzna solidarność w drużynie. - Po ostatnich wydarzeniach są bardzo zintegrowani i na pewno na Wisłę się bardzo zmobilizują. Nawet w przegranym meczu z Groclinem podobała mi się gra Legii, brakowało tylko skuteczności - stwierdził. Smuda uważa, że zamieszanie z Jozefem Chovancem nie zaszkodziło drużynie. Wręcz przeciwnie. - To dla Legii nawet lepiej! Krzysztof Gawara już wie, jak prowadzić drużynę. Był u mnie przed laty asystentem i pewnie teraz żałuje tego, co na mój temat kiedyś wygadywał. Wybaczyłem mu to, bo jest młody. Lucek Brychczy ma ogromną wiedzę i doświadczenie, a Zieliński dobry kontrakt z kolegami z boiska - dodał Smuda.