Działacze "Kolejorza" nie próżnowali i przed zbliżającym się sezonem dokonali kilku istotnych wzmocnień zespołu. Do Lecha trafili m.in. Manuel Arboleda, Robert Lewandowski, Sławomir Peszko i Semir Stilić. Z nowymi zawodnikami Smuda chce przyspieszyć grę "Kolejorza". "Chcemy narzucić większe tempo, grać z pierwszej piłki, krótkimi podaniami. Za długie jest kara. Ten element można stosować w rugby, gdzie trzeba trafić między te słupy. Ale nie w piłce" - stwierdził popularny "Franz". Kontrakt Smudy w Lechu wygasa za rok. Charyzmatyczny szkoleniowiec nie wie, czy zostanie w Poznaniu. "Chciałbym jednak na koniec kontraktu zdobyć mistrzostwo Polski. Jeśli mam pożegnać się z kibicami i Poznaniem, to chciałbym zostawić to w prezencie. I do tego jeszcze efektowną grę. Nienawidzę stosowania stylu na zasadzie, jak tu przeżyć 90 minut, czyli strzelić bramkę i liczyć, że uda się dowieźć wynik do końca. Mnie interesują zawsze punkty w dobrym stylu" - podkreślił trener Lecha. "Jestem takim trenerem, że na kolana nie klękam. Zdarzało mi się, że byłem wyrzucany po jednym przegranym meczu i przyjmowałem to z uśmiechem i klasą. Mówię sobie - tutaj jest mój koniec, pora na następne wyzwanie" - zakończył Smuda.