Pomocnik stołecznej drużyny zjawił się na czacie zaraz po wyjściu z szatni. Mimo, że mecz nie zakończył się zwycięstwem Legii, ulubieniec kibiców z Łazienkowskiej, chętnie odpowiadał na pytania internautów. - Czy zanim zostałeś piłkarzem Legii chodziłeś na Żyletę? - zapytał Marcina "hiphopowiec". - Tak, chodziłem na Żyletę, ale tylko na najważniejsze mecze, zawsze kibicowałem Legii i zawsze chciałem w niej grać - odpowiedział legionista. - Gdybyś dostał propozycje od Wisły, przyjąłbyś ją? - dociekliwie pytał "PaZuReK". - Nie, z Wisły nie przyjąłbym oferty. Myślę, że z żadnego polskiego klubu, chyba że nie mógłbym grać w Legii. Legia jest dla mnie najważniejsza i nie myślę o zmianie klubu, chyba że na AC Milan - odpowiedział pomocnik Legii, który wierzy, w zdobycie wicemistrzostwa Polski. - Myślę, że zakwalifikujemy się do pucharów. Jednak każdy zespół, który przyjeżdża na Łazienkowską bardzo się mobilizuje, ale myślę że uda nam się zająć drugie miejsce i zrobić tym przyjemność naszym kibicom. Mam nadzieję, że kibice nie opuszczą nas w trudnych chwilach, na pewno ich doping nam pomoże, uwierzmy w siebie i z meczu na mecz będzie coraz lepiej - stwierdził Marcin Smoliński. Przeczytaj relację z "Czata po gwizdku" z Marcinem Smolińskim