"Jestem wściekły, bo niewielu jest takich pechowców w lidze jak my" - dodał zdobywca jedynego gola dla Racingu w tym spotkaniu. To druga bramka "Ebiego" w tym sezonie Primera Division. W tabeli Racing plasuje się na 6. miejscu, wyprzedzając m.in. takie kluby jak Valencia i Sevilla. "Czasami sobie myślę, że to dosyć niesamowite. Byłoby super, gdybyśmy tę pozycję utrzymali, a latem zagrali w pucharach. Ale co ja mówię! Jak grałem w Borussii Dortmund to też się cieszyłem. Zajmowaliśmy miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów, a potem zaczęliśmy walczyć o utrzymanie. Niedawno trener Marcelino powiedział, że jak ktoś jest na szóstym miejscu, to wcale nie znaczy, że jest lepszy od tego z dziesiątego miejsca. Podoba mi się taka filozofia, bo prowokuje człowieka do walki o każdą piłkę w każdym meczu" - stwierdził reprezentant Polski. Według doniesień hiszpańskiej prasy, Smolarek zimą opuści Racing, ponieważ nie spełnił oczekiwań trenera Marcelino. "To tylko plotki. Mogę oficjalnie wszystkiemu zaprzeczyć. Trener naprawdę mnie lubi, poza tym nie po to wydano na mnie tyle pieniędzy, aby mnie teraz sprzedawać. Nie zamierzam się stąd ruszać. A już na pewno nie do innej ligi. Primera Division jest bardzo wymagająca i trudna - na przykład w tym tygodniu, aż do sobotniego meczu z Sevillą, nie mamy dnia wolnego. Jednak to w Hiszpanii mogę grać przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie, którzy występują w Barcelonie czy Realu" - podkreślił Smolarek. "Jak następnym razem w meczu z Realem trafię nie w słupek, a do siatki, to może i się przeprowadzę do większego miasta. A poważnie, to wiosną formę na Euro 2008 będę szlifować w Racingu Santander" - zakończył "Ebi".