- Czytam w polskich gazetach o kandydatach i myślę sobie, że ja też powinienem spróbować, bo niby dlaczego nie? - dodał były reprezentant Polski. Konkurentami Smolarka do objęcia posady selekcjonera kadry, która będzie walczyć o awans do igrzysk olimpijskich w Pekinie, są Ryszard Tarasiewicz i Dariusz Dziekanowski. - Od ośmiu lat pracuję z drużynami młodzieżowymi Feyenoordu Rotterdam, dlatego już się czegoś nauczyłem, mam coś do przekazania. Ważne jest również, że ja się widzę w roli selekcjonera "młodzieżówki". Na przykładzie mojego syna Ebiego wiem, ile daje holenderski system szkolenia. I chce ten system przeszczepić na polski grunt - stwierdził Smolarek. Trener "młodzieżówki" ma ściśle współpracować z selekcjonerem "dorosłej" reprezentacji, a w przeszłości zdarzały się kłótnie Smolarka z Pawłem Janasem. - A kłóciłem się. Bo uważałem, że Ebi nie jest traktowany tak samo, jak każdy inny reprezentant Polski. To już jednak historia. Nie wracajmy do tego, co teraz nie ma już żadnego znaczenia. Spotkałem się w towarzystwie prezesa Listkiewicza z Pawłem Janasem i w męskiej rozmowie wyjaśniliśmy sobie wszystkie nieporozumienia. Od tej pory nie powinno być już żadnych problemów. Naturalnie zgadzam się, że współpraca z pierwszym selekcjonerem jest bardzo ważna. W gruncie rzeczy chodzi o to, by piłkarze "młodzieżówki" nie ginęli gdzieś po drodze, tylko trafiali do pierwszej reprezentacji - wyjaśnił Smolarek.