Do przykrego zdarzenia z udziałem sympatyka obecnych mistrzów kraju doszło w drugiej połowie lipca, gdy Jagiellonia rywalizowała na terenie litewskiego oponenta. Według doniesień portalu "15min.lt" nasz rodak miał skonfrontować się z dwoma lokalnymi mieszkańcami. Jeden z nich wymierzył mu silny cios, po czym Polak uderzył głową o kostkę brukową. Początkowo nic nie zapowiadało tragedii. Trzy godziny później obolałego kibica znalazły miejscowe służby, które odprowadziły go do szpitala. Wraz z każdą kolejną minutą stan białostoczanina pogarszał się. Przeszedł on pilną operację, lecz nie dała ona oczekiwanych rezultatów. Kibic zmarł kilka tygodni później. W międzyczasie w rękach policji znalazł się oskarżony. I właśnie rozpoczął się jego proces. Lionel Messi przepłakał wiele dni. "W taki sposób odcięto wpływ rodziców" Polski kibic zmarł na Litwie. Ruszył proces Litwina, który wymierzył mu cios "Mężczyzna przyznał, że uderzył nieznajomego, ponieważ bał się, że on sam może zrobić mu krzywdę. Po upadku mężczyzny on i jego przyjaciel odeszli, bojąc się ataku ze strony innych polskich fanów" - czytamy na łamach wspomnianego wcześniej "15min.lt". Litwinowi grozi surowa kara. W najgorszym dla niego wypadku trafi do więzienia na spory okres czasu. "Po śmierci ofiary w szpitalu śledztwo przedprocesowe zakwalifikowano jako morderstwo. Kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od siedmiu do piętnastu lat dla osoby, która zabije inną" - brzmi dalsza część artykułu. Głośny powrót Ter Stegena, Szczęsny przerwał milczenie. Nadał ważny komunikat Na wyrok przyjdzie zapewne jeszcze trochę poczekać. Sprawą zajmuje się Wydział do Spraw Ciężkich Przestępstw Policji Kryminalnej Komendy Głównej Policji w Poniewieżu. Poza tym incydentem na Litwie podczas meczu Jagiellonii nie działo się nic złego. Polscy kibice zachowywali się poprawie i nie sprawiali większych problemów lokalnym mieszkańcom. Nie zawiedli także piłkarze, triumfując aż 4:0.