Końcówka meczu w Walencji przyniosła ogromne i skandaliczne zachowania. Walczący o utrzymanie gospodarze robili wszystko, by utrzymać prowadzenie 1:0 i odnieść niezwykle cenne zwycięstwo. W wyniku przepychanek czerwoną kartkę zobaczył Vinicius Junior, a Brazylijczyk był obrzucany rasistowskimi okrzykami. Sprawa błyskawicznie obiegła świat i hiszpańscy kibici zostali nazwani rasistami. Sam zawodnik nie pozostawił suchej nitki m. in. na władzach La Liga. "To nie był pierwszy raz, ani drugi, ani trzeci. Rasizm jest normalny w La Liga. Nasi rywale uważają to za normalne, federacja też, a przeciwnicy do tego zachęcają." - napisał. Z wielu stron do Viniciusa płyną wyrazy wsparcia, w tym również z Barcelony. I oczywiście także z Brazylii - interweniuje m. in. minister sprawiedliwości tego kraju, który zapowiedział walkę o ukaranie winnych wznoszenia rasistowskich okrzyków. Brazylijczyk urodził się w Sao Goncalo w stanie Rio de Janeiro i w tym mieście jest traktowany jak swój. Nic więc dziwnego, że władze i mieszkańcy okazali solidarność z zawodnikiem. Nad miastem góruje 38-metrowy pomnik Jezusa Chrystusa Odkupiciela. To jedno z najsłynniejszych miejsc Rio de Janeiro. Ostatniej nocy na wznak wsparcia dla Viniciusa zostało wyłączone oświetlenie statuy. "Wyłączenie świateł do symbol wspólnej walki z rasizmem i solidarności z zawodnikiem, a także z wszystkimi, których dotykają na świecie uprzedzenia" - to wpis sanktuarium Jezusa Odkupiciela. Brazylijczyk opublikował wymowne zdjęcie i opublikował wiele mówiąc wpis na twitterze. "Czarny i imponujący. Chrystus Odkupiciel był właśnie taki. Akcja solidarności, która mnie przejmuje. Przede wszystkim chcę rzucić więcej światła na naszą walkę. Jestem bardzo wdzięczny za całą sympatię i wsparcie, jakie otrzymałem w ostatnich miesiącach. Zarówno w Brazylii, jak i na całym świecie." - napisał Vinicius Junior. I dodał kolejne ważne słowa: "Mam cel w życiu i jeśli będę musiał cierpieć coraz więcej, aby przyszłe pokolenia nie przechodziły przez podobne sytuacje, jestem gotowy i przygotowany."