Po sześciu kolejkach gier w grupie E Chorwaci mają na koncie 13 punktów, Słowacy o trzy mniej, Węgrzy mają ich 9, a Walia siedem, tyle tylko, że drużyna prowadzona przez Ryana Giggsa rozegrało o jedno spotkanie mniej. Z remisu w Trnawie obie drużyny nie do końca były więc zadowolone. - Szkoda przede wszystkim wielu szans w pierwszej połowie. Stworzyliśmy sobie wtedy kilka bardzo dobrych okazji, ale niestety żadnej z nich nie udało się wykorzystać. Do tego straciliśmy bramkę. Punkt jest ważny, ale mogło być lepiej - uważa Norbert Gyomber. Obrońca słowackiej reprezentacji, a na co dzień gracz Perugia Calcio, wrócił do zespołu narodowego po roku przerwy. W październiku 2018 był w grupie kilku kadrowiczów (Dubravka, Szulla, Satka, Weiss, Skrinar, Sobotka), którzy na własną rękę po meczu z Czechami opuścili hotel i postanowili się zabawić. Sprawa skończyła się odejściem z kadry ówczesnego selekcjonera Jana Kozaka, którego zastąpił, dobrze u nas, znany Pavel Hapal. Wczoraj Gyomber ponownie zagrał w narodowym zespole. Występ nie do końca był udany, bo w 87. minucie zobaczył od hiszpańskiego sędziego Carlosa del Cerro Grande drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Kartek, tyle że żółtych, było wczoraj w meczu w Trnawie sporo, bo nikt nie odstawiał nogi, ani głowy. - To był twardy i ostry mecz. W pierwszej połowie dostałem łokciem od jednego z graczy z Walii, ale sędzia tego niestety nie zauważył. Za swoje faule otrzymałem za to po kartce. Nic nie da się zrobić. Ja do kadry wróciłem po roku przerwy. Przed spotkaniem było trochę nerwowo, ale to był taki pozytywny stres, który jest potrzebny. Swojej gry nie chcę oceniać. Od tego są szkoleniowcy. Nie było jednak źle - uważa 27-letni obrońca, który spotkanie skończył z rozbitym łukiem brwiowym i czterema szwami. Jak będzie na finiszu eliminacji w grupie E? Czy Słowacy zdołają obronić premiowane awansem drugie miejsce? - Mamy nadzieję, że tak będzie. Wiele będzie zależało od wyjazdowego spotkania z Chorwacją w listopadzie. Tam będzie gra o wszystko. Jeśli uda się u nich zwyciężyć, to potem nie powinno być kłopotów z awansem do mistrzostw Europy, bo przecież wszystko kończy spotkanie z Azerbejdżanem u nas - podkreśla Gyomber. W niedzielę z Azerbejdżanem u siebie grają Węgrzy, a Walia podejmuje lidera i wicemistrza świata Chorwację. Michał Zichlarz, Trnawa Eliminacje Euro 2020: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz