Partner merytoryczny: Eleven Sports

Słowa Szczęsnego wywołały poruszenie. W Barcelonie od razu ogłaszają

Wojciech Szczęsny na początku października 2024 roku sensacyjnie związał się roczną umową z FC Barcelona. Polak wrócił specjalnie z emerytury, aby móc zagrać w barwach "Dumy Katalonii". Potrzebował trochę czasu na to, aby dojść do odpowiedniej formy fizycznej, ale sam w mediach przekazał, że jest już gotowy do gry. Hiszpański "AS" napisał więc o "początku ery Wojciecha Szczęsnego".

Wojciech Szczęsny
Wojciech Szczęsny/DOMENICO CIPPITELLI/AFP

Powiedzieć, że ostatnie tygodnie kariery Wojciecha Szczęsnego są nieprzewidywalne, to jak nic nie powiedzieć. Podczas mistrzostw Europy w Niemczech pewne wydawało się, że "Szczena" niebawem opuści Europę i zacznie swoją przygodę z tą nieco mniej medialną częścią piłki nożnej. Polaka u siebie chciał bowiem zobaczyć Cristiano Ronaldo, który gra w saudyjskim Al-Nassr. Szczęsny nie był jednak w stanie dogadać się z przedstawicielami zespołu i wrócił do Juventusu

Z kolegami z włoskiej drużyny nie trenował, bo klub chciał się go pozbyć. Ta sztuka "Starej Damie" się finalnie udała, bo 14 sierpnia ogłoszone zostało, że Polak zgodził się rozwiązać umowę. 13 dni później Szczęsny w swoich mediach społecznościowych ogłosił, że kończy karierę. To był szok, ale były bramkarz reprezentacji Polski wszystko wytłumaczył. "Dałem futbolowi wszystko, co miałem przez ponad 18 lat mojego życia" - przekazał na swoim Instagramie. 

Początek nowej ery w FC Barcelona. W roli głównej Szczęsny

Michał Probierz na wrześniowej konferencji prasowej upierał się jednak, że Szczęsny długo na emeryturze nie wytrzyma i jak się okazało, miał rację. Pod koniec września do Polaka zgłosiła się FC Barcelona, która musiała poszukać bramkarza na rynku zdolnego do zastąpienia Marca-Andre ter Stegena. Po kilku dniach negocjacji Szczęsny przystał na propozycję "Blaugrany" i na samym początku października został oficjalnie zaprezentowany jako nowy bramkarz "Barcy". 

Od początku Szczęsny przyznawał, że będzie potrzebował czasu na powrót do formy fizycznej. W piątek 18 października ogłosił oficjalnie w mediach, że już jest gotowy na debiut. - Jestem gotowy do debiutu, przygotowywałem się dwa tygodnie. To, czy zagram, czy nie, to decyzja trenera - przekazał w rozmowie z TV3 [WIĘCEJ TUTAJ]. Hiszpanie od razu wysłali jasny przekaz światu. "To początek ery Szczęsnego" - trąbi w tytule jednego z artykułów hiszpański "As". 

"Prawda jest taka, że wszystko wskazuje na to, że Szczęsny zadebiutuje w meczu przeciwko Sevilli. Te piętnaście dni przerwy międzynarodowej pozwoliło mu odzyskać odczucia i zaaklimatyzować się w nowym zespole. Ostateczna decyzja o tym, kto przejmie bramkę Barcelony przeciwko Sevilli, należy wyłącznie do Hansiego Flicka. Tak czy inaczej, w szatni wszyscy mniej lub więcej przyjmują za pewnik, że Szczęsny zagra w niedzielę" - czytamy w treści. 

Sam Flick po zakontraktowaniu Polaka przyznał na konferencji prasowej, że faktycznie dostanie on szansę po przerwie na mecze reprezentacji, a teraz "Blaugranę" czeka bardzo trudny czas, w którym trener z pewnością będzie chciał "pewniaka" między słupkami i według doniesień z Hiszpanii takim jest właśnie Szczęsny, a nie jego rywal. W niedzielę 20 października Barcelona zmierzy się z Sevillą, a później przyjdzie czas na dwa hitowe spotkania z Bayernem Monachium i Realem Madryt

Roman Kołtoń: Mamy w reprezentacji rozkopane pole budowy. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Wojciech Szczęsny/Loris Roselli / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Wojciech Szczęsny/AFP
Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski/ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER / ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER/AFP

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem