"Ten czas między jednym sezonem a drugim wykorzystujemy nie tylko na urlopy ale i na analizę poprzednich rozgrywek pod kątem bezpieczeństwa. Bandyci, których nie interesuje przebieg i wynik meczu - to mniejszość, po kilkadziesiąt osób. Zadaniem organizatorów spotkań jest ich wyeliminowanie z trybun. Policjanci dokonują oględzin stadionów, wydają opinie, jednak decyzja o dopuszczeniu obiektu do imprez masowych spoczywa na władzach samorządowych. Dla nas zresztą mecz to nie tylko wydarzenia na stadionie ale też zabezpieczenie szlaków komunikacyjnych, centrów miast" - powiedział zajmujący się bezpieczeństwem podczas meczów podinspektor Mariusz Leszczyński ze sztabu śląskiej policji. Policjantom w pracy pomagają nowoczesne urządzenia, m.in. systemy monitoringu. Uczestnicy zajść podczas pamiętnego meczu Ruchu Chorzów z ŁKS Łódź (3 maja 2004, 56 policjantów zostało wtedy rannych) nadal nie mogą się czuć bezpieczni. Ukaranych zostało ponad stu a postępowania nadal są prowadzone. Na internetowej stronie policji ciągle "wiszą" zdjęcia poszukiwanych chuliganów. "Rośnie świadomość działaczy, którzy zdają sobie sprawę z faktu, iż chuligańskie ekscesy na stadionie oznaczają także wymierne straty finansowe dla klubu. O tym, że można w sportowej atmosferze przeprowadzić mecz nawet przy udziale dużej liczby niezbyt lubiących się kibiców przekonują choćby derby Ruch -Górnik na Stadionie Śląskim (41 tysięcy widzów). Warunek jest taki, że tym ludziom musi zależeć na kibicowaniu i dobrej zabawie. Elementami końcowego sukcesu w walce z chuliganami są na pewno dotkliwe kary finansowe, pełny profesjonalizm organizatorów imprez piłkarskich. Przydałoby się też doposażenie policji" - stwierdził Leszczyński. Na terenie woj. śląskiego jest obecnie pięć klubów ekstraklasy (Piast Gliwice, Polonia Bytom, Ruch Chorzów, Górnik Zabrze i Odra Wodzisław) oraz trzy pierwszoligowe: GKS Katowice, GKS Jastrzębie i Podbeskidzie Bielsko-Biała.