Poprzedni sezon PKO Ekstraklasy miał absolutnie sensacyjny przebieg. Wystarczy wspomnieć, że mistrzem Polski została całkowicie nieoczekiwanie Jagiellonia Białystok, która odebrała tytuł z rąk Rakowa Częstochowa. Równie sensacyjne było też to, z kim Jagiellonia biła się o tytuł mistrza Polski. Jednym z głównych rywali był bowiem kompletnie niespodziewanie Śląsk Wrocław, który pod wodzą Jacka Magiera starał się odbudować potęgę sprzed lat. Szczęsny podpadł Flickowi? Hiszpanie ujawniają. "To zupełnie nie pomogło" W tym sezonie jednak już tak kolorowo dla Śląska nie jest. Forma, którą imponowali, zaginęła gdzieś podczas wakacyjnej przerwy. O mistrzostwie nikt we Wrocławiu już raczej nawet nie marzy. Po 13 rozegranych meczach bowiem zespół prowadzony przez Magierę ma... 9 punktów i okupuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Teraz każdy mecz jest tak naprawdę dla Śląska walką o przetrwanie na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Śląsk traci punkty. Kolejny raz W 14. kolejce do Wrocławia przyjechał Górnik Zabrze, który w tabeli był w środku z dorobkiem 18 oczek. Jasne więc było, dla kogo to spotkanie ma większe znaczenie. Mimo wszystko trudno było w Śląsku upatrywać faworyta tej rywalizacji. Polak błysnął formą tuż przed zgrupowaniem. Wysłał sygnał Probierzowi Pierwsza połowa nie stała na jakimś niezwykle wysokim poziomie, ale zespołem zdecydowanie groźniejszym byli goście, którzy oddali cztery strzały, z czego dwa były celne. Ostatecznie jeden z nich znalazł drogę do bramki. W 34. minucie gola na 1:0 dla Górnika strzelił Aleksander Buksa i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania. Druga połowa z każdą kolejną upływającą minutą jeszcze bardziej uwydatniała różnicę między obiema ekipami. Górnik naciskał bardzo mocno na gospodarzy. W 85. minucie rywalizacji w samej drugiej połowie zespołowi prowadzonemu przez Jana Urbana naliczono aż dziewięć strzałów, z czego zdecydowana większość była niecelna, to pokazuje jak bardzo goście szukali drugiego gola. Ostatecznie nie udało się go znaleźć, ale nie zrobił tego także Śląsk i Górnik wywiózł trzy punkty z Wrocławia, co sprawia, że zespół Jana Urbana przesunął się na ósme miejsce w tabeli, a drużyna Jacka Magiery pozostaje ostatnia.