- Spełniłem założenia taktyczne, gdyż jestem wyznaczony do wykonywania wolnych z tych właśnie rejonów boiska (po lewej ręce bramkarza - przyp. red.). W pierwszym przypadku była duża odległość, ale postanowiłem uderzyć dołem, żeby piłka dostała poślizgu. I tak się stało - powiedział Skrzyński tuż po zakończeniu spotkania ze Szczakowianką. - Chciałbym podziękować kibicom za wytrwałość i dopingowanie nas w najtrudniejszych momentach. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie sprawimy naszym fanom jeszcze więcej radości - dodał "Skrzynia". Obrońca Cracovii po spotkaniu mówił o lekkim kłuciu w kolanie, które odczuwał po zejściu z boiska, ale natychmiast uspokoił, że do najbliższej soboty wszystko powinno być w jak najlepszym porządku.