To on asystował przy bramce Piotra Bani w drugiej minucie, a sam ustalił wynik spotkania uderzeniem z rzutu wolnego tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego. Czy to był najlepszy mecz Cracovii w rundzie wiosennej? - Miejmy nadzieję, że nie, choć na pewno jeden z lepszych. Po meczu z Legią powiedziałem, że maraton kwietniowy, kiedy rozegraliśmy aż pięć meczów, będzie nam służył. Według mnie powinnyśmy grać jak najwięcej, dlatego szkoda, że tak szybko pożegnaliśmy się z Pucharem Polski. W lidze w każdym spotkaniu walczymy jednak o zwycięstwo, co przybliża nas do osiągnięcia wysokiego miejsca w tabeli. W takim razie czy to był pana najlepszy mecz w tej rundzie? Asysta przy gola Piotra Bani i pierwsza bramka w ekstraklasie, strzelona po uderzeniu z rzutu wolnego, chyba nie pozostawiają wątpliwości. - Wydaje mi się, że tak. W grze defensywnej nie popełniłem rażącego błędu, a w ofensywie zrealizowałem założenia taktyczne jakie postawił przede mną trener Wojciech Stawowy, czyli jak najlepiej egzekwować stałe fragmenty gry. W drugiej lidze zdobył pan kilka bramek z rzutów wolnych, w ekstraklasie dość długo czekał pan na premierowe trafienie. - Na początku tej rundy nie miałem okazji, aby uderzać z wolnych. Strzelali albo Krzysiek Przytuła, albo Marek Citko, ale dzisiaj już w pierwszej połowie miałem taką okazję. Niewiele zabrakło, aby piłka ugrzęzła w siatce. W drugiej odsłonie w końcu udało mi się zdobyć gola i może teraz coś drgnie i częściej będę zagrażał bramkarzom rywali. W tej kolejce, na razie, inne drużyny grały dla was. Remisy Groclinu w Lubinie i Legii z Górnikiem Łęczna sprawiły, że powoli się do nich zbliżacie. - My koncentrujemy się na swojej grze, natomiast po meczu czasami każdy się zastanawia się "co by było gdyby". Cieszymy się, że szczęście i zbieg okoliczności jest z nami, bo przybliża nas to do sukcesu. Paweł Pieprzyca, Kraków <a href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?id=9004&nr=19">Zobacz WYNIKI oraz OPISY spotkań 19. kolejki</a>