Zawodnicy PGE GKS Bełchatów i Lechii Gdańsk wyszli na boisko w koszulkach z napisem "Peace One Day", mających przypomnieć o obchodzonym 21 września Światowym Dniu Pokoju. Z tej okazji specjalne białe piłki z niebieskim rysunkiem wszystkich kontynentów przygotowała Puma. Obie drużyny chciały w sobotę przerwać złą passę. Bełchatowianie przegrali trzy kolejne mecze w ekstraklasie, a na własnym stadionie w tym sezonie zdobyli tylko jeden punkt i nie strzelili żadnego gola. Lechia na wyjeździe po raz ostatni wygrała 10 maja, gdy jeszcze w 2. lidze pokonała we Wrocławiu Śląsk. Z Bełchatowa wyjechała bez punktów. W pierwszej połowie lepsze wrażenie zostawili po sobie goście, którzy widząc nieporadność bełchatowian ruszyli do ataku i mogli objąć prowadzenie. Nie potrafili jednak wykorzystać doskonałych okazji do zdobycia gola. Najbliżej szczęścia byli Marcin Kaczmarek i Paweł Buzała. Po strzale tego pierwszego piłka trafiła w poprzeczkę, a drugi przegrał pojedynek sam na sam z Krzysztofem Kozikiem. Za nieskuteczność Lechia została ukarana w 74. minucie spotkania. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Łukasza Gargułę piłka trafiła na głowę Tomasza Jarzębowskiego, który skierował ją do siatki. Po meczu powiedzieli: trener Lechii Gdańsk Jacek Zieliński: "Wiedzieliśmy, że czeka nas tu mecz z bardzo trudnym przeciwnikiem. Myśleliśmy przede wszystkim o grze z kontry. Na początku robiliśmy to nieśmiało, ale później było coraz lepiej. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie dwie doskonałe sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Po przerwie Bełchatów zagrał bardziej agresywnie i strzelił gola. Martwi mnie to, że po raz kolejny na marne idzie cały wysiłek i przegrywamy mecz tracąc w prosty sposób bramkę ze stałego fragmentu gry". szkoleniowiec PGE GKS Bełchatów Paweł Janas: "Po trzech porażkach z rzędu takie zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Chodzi głównie o atmosferę, ale nie taką, o jakiej myślą dziennikarze. Tu chodziło o to, by chłopcy się przełamali. We Wrocławiu graliśmy nieźle, ale przegraliśmy. Naszym głównym problemem jest to, że napastnicy nie strzelają bramek. Costly nie może trafić w klubie i w reprezentacji. Na szczęście coraz lepiej wygląda Nowak, więc może nasze problemy się skończą". PGE GKS Bełchatów - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0) Bramka: 1:0 - Jarzębowski (74). Żółta kartka - PGE GKS Bełchatów: Jacek Popek. Lechia Gdańsk: Karol Piątek. Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 2 000. PGE GKS Bełchatów: Krzysztof Kozik - Tomasz Jarzębowski, Marcin Drzymont, Dariusz Pietrasiak, Jacek Popek - Paweł Adamiec (46. Dawid Nowak), Janusz Gol, Patryk Rachwał, Piotr Kuklis (72. Tomasz Wróbel), Łukasz Garguła - Carlos Costly Molina (90. Mateusz Cetnarski). Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Ben Starosta, Tomasz Midzierski, Hubert Wołąkiewicz, Rafał Kosznik - Marcin Kaczmarek, Łukasz Trałka (83. Andrzej Rybski), Maciej Rogalski (72. Piotr Wiśniewski), Karol Piątek (84. Jacek Manuszewski) - Paweł Buzała, Maciej Kowalczyk.