Mimo wycofania zarzutów pod jego adresem, Mason Greenwood nie miał możliwości pozostać w Manchesterze United. W styczniu 2022 roku napastnik został aresztowany pod zarzutem próby gwałtu i pobicia, które zgłosiła jego była partnerka. "Czerwone Diabły" zawodnika zawiesiły, a po nieco ponad roku oczyszczono go z zarzutów. Mimo to w klubie pokazano mu wyraźnie drzwi wyjściowe. Sztab szkoleniowy uznał, że jego pozostanie mogłoby źle wpływać na atmosferę w drużynie. Sensacyjna decyzja w sprawie Euro 2028. Pieniądze będą gigantyczne Anglikowi pozostał jedynie rok kontraktu w Manchesterze, dlatego klub uznał, że najszybciej i najkorzystniej będzie postarać się o roczne wypożyczenie. Pojawiło się wiele ofert, głównie z Turcji, Włoch, a także Hiszpanii. To właśnie na ostatni kierunek, ku zaskoczeniu dziennikarzy zdecydował się napastnik. Greenwood szuka formy i regularności z dala od medialnego zainteresowania Na początku września Manchester United wypożyczył go do Getafe, gdzie Anglik zdążył zanotować już premierowe trafienie. Kibice klubu spod Madrytu przywitali go z ogromnym entuzjazmem, choć pojawiło się również grono przeciwników jego transferu. Trener Getafe nie przejmował się jednak opiniami na temat prywatnego życia zawodnika. Mało prawdopodobne, żeby w najbliższym czasie Greenwood miał wrócić do reprezentacji Anglii, jednak nie oznacza to, że to dla niego koniec gry w narodowych barwach. Dziennikarze Daily Mirror przekazali, że propozycję gry w kadrze zaoferowała mu Jamajka. Wynika to z faktu, że napastnik ma podwójne obywatelstwo. A w takiej sytuacji przepisy zezwalają na zmianę barw narodowych. Do tej pory Mason Greenwood rozegrał tylko jedno spotkanie w barwach reprezentacji Anglii. Spędził na murawie 12 minut w rywalizacji z Islandią w Lidze Narodów w 2020 roku. Wiele wskazuje na to, że był to jego pierwszy i zarazem ostatni mecz dla "Lwów Albionu".