Napięcie między kibicami obu reprezentacji trwa w zasadzie od finału mistrzostw świata. Jak doskonale pamiętamy, niezwykle emocjonujące spotkanie musiało zostać rozstrzygnięte rzutami karnymi, po tym jak Francuzi dwukrotnie odrabiali straty, najpierw w regulaminowym czasie gry, a następnie w dogrywce. W czasie świętowania sukcesu argentyńscy kibice regularnie odnosili się do finałowych rywali, a czasami były to gesty przekraczające granice, jak wtedy, kiedy fani postanowili "powiesić" kukłę z wizerunkiem Kyliana Mbappe. Kontrowersyjna przyśpiewka Argentyńczyków skierowana we Francję Świętowanie trzeciego w historii tytułu mistrzów świata trwa w Argentynie wciąż, a najlepszym tego przykładem było spotkanie towarzyskie z Panamą. Wypełnione po brzegi Estadio Monumental już na długo przed meczem wiwatowało na cześć swoich bohaterów, a cały mecz wydawał się tylko pretekstem do kolejnej wspólnej celebracji. Ostatecznie Argentyna wygrała 2:0, a swoją 800. bramkę w karierze przepięknym strzałem z rzutu wolnego zdobył Lionel Messi. Po meczu znów zaczepiona została reprezentacja Francja. Piłkarze pozotali na murawie, by kontynuować zabawę z kibicami. Ci w pewnym momencie zaintonowali przyśpiewkę wymierzoną w "Trójkolorowych". "Minuta ciszy dla Francji. Oni nie żyją" padło z trybun, a zawodnicy "Albicelestes" wtórowali swoim fanom. Messi, a także selekcjoner Lionel Scaloni, wykorzystali także ten moment, by zwrócić się bezpośrednio do narodu. Scaloni stwierdził, że chciałby odwiedzić każdą prowincję w kraju, by podziękować wszystkim z osobna za wsparcie dla jego zespołu. Emiliano Martinez powtórzył swój gest z trofeum Kolejny raz głośno było też wokół Emiliano Martineza. "Dibu" został narodowym bohaterem w momencie interwencji przy sytuacji sam na sam z Randalem Kolo Muanim, która miała miejsce w ostatniej akcji dogrywki. Tym samym doprowadził do serii jedenastek, gdzie znów pomógł drużynie w osiągnięciu upragnionego sukcesu. Martinez otrzymał statuetkę dla najlepszego bramkarza całego turnieju, z którą wykonał momentalnie dosyć obsceniczny gest. Z tego powodu spadło na niego trochę krytyki, ale golkiper kompletnie się tym nie przejął, bo po spotkaniu z Panamą powtórzył go jeszcze raz, tym razem w towarzystwie kolegów. Co więcej, scenę odtworzyły także partnerki argentyńskich piłkarzy.