W ostatnich tygodniach kibice piłkarscy nie mogli narzekać na brak emocji. O prymat na kontynencie walczyły nie tylko czołowe europejskie reprezentacje. Kilka tysięcy kilometrów dalej od naszych zachodnich sąsiadów odbywała się kolejna edycja prestiżowego Copa America. Podczas turnieju nie brakowało niespodzianek. Niewiele brakowało, a w ćwierćfinale odpadliby już Argentyńczycy. Leo Messiego i spółkę postraszył Ekwador. Triumfatorzy mudnialu w Katarze awansowali dopiero po serii rzutów karnych. Kilkanaście dni później "Albicelestes" cieszyli się z kolejnego tytułu. W finale przeciwko Kolumbijczykom niestety nie brakowało kontrowersji pozasportowych. Pojedynek został opóźniony ze względu na zamieszanie przed stadionem. Był starszy niż pierwotnie zakładano. Działacze nie mieli litości O Ekwadorze w poprzednim akapicie wspomnieliśmy nie bez powodu. W kraju położonym nad Oceanem Spokojnym chwilę po powrocie piłkarzy do ojczyzny wybuchł niemały skandal związany z jednym z zawodników Independiente del Valle. Okazało się, że fałszywą tożsamością przez wiele lat posługiwał się Alexander Bolanos. Futbolista tak naprawdę ma na imię Romario i nie ma zaledwie 24 lat, a 30. Śledztwo trwało od dobrych paru tygodni, aż wreszcie gracz pod koniec lipca usłyszał werdykt krajowej federacji. Ten jest dla niego druzgocący, bo oznacza aż trzyletnie zawieszenie. Natychmiastowo umowę z piłkarzem zerwał też jego dotychczasowy klub. "Jesteśmy głęboko zasmuceni zaistniałą sytuacją. Wyrażamy nasz całkowity sprzeciw wobec tego typu praktyk w ekwadorskiej piłce nożnej" - napisano w oficjalnym oświadczeniu Independiente del Valle. W temacie szerzej rozpisuje się portal "infobae.com". Według dziennikarzy tegoż portalu, palce w oszukiwaniu działaczy maczał niejaki Genaro Huacón. "Po opracowaniu skargi Independiente del Valle zapewniło, że był on "dobrze znany w ekwadorskim środowisku piłkarskich ze swoich działań" - napisał autor tekstu. Ekwadorczycy są w szoku. Dziennikarz wrócił do ważnej chwili Sam zawodnik jak na razie nie zabrał głosu na temat zawieszenia i swojej przyszłości. Ustawił jedynie na Instagramie profil prywatny. Prawdopodobnie to efekt negatywnych komentarzy internautów pod zdjęciami. "Grał w reprezentacji U-20, gdy miał 25 lat. Nawet nasz jedyny tytuł w Ameryce Południowej musi być jakiś skażony" - napisał w serwisie X niepocieszony Andrés Illingworth, komentator "La Radio Redonda". Pewnie nie tylko on jest załamany zaistniałą sytuacją.