Rywalizacja na linii Real Madryt - FC Barcelona ma już prawie 100 lat. Pierwszy mecz między tymi zespołami odbył się w 1929 roku. Od tego czasu obie strony nie przepadają za sobą i stworzyły najbardziej ikoniczną rywalizację piłkarską na świecie. El Clasico jest meczem ponad wszystkie inne mecz. Niezależnie od poziomu sportowego, to starcie ma wymiar absolutnie globalny. Zatrważające wieści o polskiej kadrze. To po prostu nie mieści się w głowie! W związku z tym, każdy aspekt, wpływający na jego przebieg jest bardzo dokładnie analizowany. Nie inaczej będzie także w tym roku. W Katalonii dotychczas mówiło się najwięcej o nieobecnych po stronie "Blaugrany", a więc między innymi, najprawdopodobniej, Robercie Lewandowskim, Raphinhi, Frenkiem de Jongu czy Julesie Kounde. W Realu również sytuacja zdrowotna daleka jest od perfekcyjnej. Skandal w Hiszpanii. Kibice Barcelony oburzeni Wydawało się, że Carlo Ancelotti może mieć potężny problem z przygotowaniem linii obronnej na ten mecz. W rozgrywkach La Liga zawieszony został bowiem Nacho. Kapitan drużyny dostał karę trzech spotkań odpoczynku za swój brutalny atak w meczu z Gironą. Wówczas wydawało się nawet, że być może okres zawieszenia jest zbyt krótki, ale najważniejsze było, że taka kara wykluczała Hiszpana z występu w El Clasico. Lewandowski zagrzmiał, lecz padało weto. Bolesna prawda teraz wyszła na jaw W tym miejscu do gry wszedł Komitet Rozgrywek La Liga. Real Madryt miał prawo złożyć apelację i to zrobił. Według hiszpańskich mediów ta została jednak uznana przez orzekających i kara Nacho stała się krótsza o jeden mecz. To z kolei oznacza, że kapitan "Los Blancos" będzie dostępny dla Carlo Ancelottiego do gry w hitowym starciu z FC Barceloną, co ma prawo być naprawdę oburzające. Atak, którego dopuścił się na swoim rywalu Nacho, był przejawem brutalności. Portu nie doznał poważnej kontuzji i jedynie to uratowało obrońcę od zawieszenia w przedziale 4-12 meczów. Komitet początkowo uznał, że Hiszpanowi należy się najdłuższe możliwe zawieszenie w tym przypadku, a więc trzy mecze oraz kara finansowa. Po apelacji Realu Madryt zawieszenie zostało skrócone do dwóch spotkań, co sprawia, że ostatnią przymusową pauzą będzie starcie Realu Madryt z Sevillą. Nie dziwi fakt, że kibice FC Barcelony piszą w tej sytuacji o skandalu. "Musi nastąpić zmiana". Michał Probierz znalazł największy problem kadry Można w tym przypadku przypomnieć sytuację Roberta Lewandowskiego, który rok temu w podobnym momencie został zawieszony na trzy mecze za gest pogardy w kierunku sędziego, po otrzymaniu drugiej żółtej kartki. Wymiar kary był identyczny, a przewinienie jednak o zupełnie innym charakterze.