Skandal w hicie, sędzia się tłumaczy. Absurd. Brzmi jak zły sen
W hitowym meczu 15. kolejki polskiej PKO Ekstraklasy byliśmy świadkami hitowego starcia między Jagiellonią Białystok i Rakowem Częstochowa. Rywalizacja zakończyła się wynikiem 2:2, ale pozostawiła po sobie olbrzymi niesmak związany z działaniem, a właściwie brakiem działania wozu VAR. - Przez pierwsze 15 min nie działał monitor. Później zaczął działać - opowiedział sędzia VAR Tomasz Kwiatkowski w rozmowie z Canal + Sport.
Niedzielę hitów w polskiej PKO Ekstraklasie rozpoczęła rywalizacja między aktualnymi mistrzami Polski, a więc Jagiellonią Białystok i Rakowem Częstochowa, któremu "Jaga" odebrała tytuł z rąk. Już po czterech minutach tego spotkania jasne stało się, że będzie o nim bardzo głośno.
Doszło bowiem do olbrzymiej kontrowersji z udziałem Michaela Ameyawa, sędziego głównego Jarosława Przybyła oraz sędziego VAR Tomasza Kwiatkowskiego. Reprezentant Polski padł w polu karnym Jagiellonii i sędzia Przybył wskazał na rzut karny.
Kwiatkowski tłumaczy bierność VAR-u. Absurd
Problem w tym, że sytuacja Ameyawa wzbudziła ogromne kontrowersje, a nie interweniował VAR. Jak się okazuje, według medialnych doniesień interweniować nie mógł bo... nie działały monitory, na których arbitrzy mogliby odwinąć całe zdarzenie.
Sędzia Tomasz Kwiatkowski skomentował całe zdarzenie w rozmowie z Canal + w programie "Liga + Extra". - Przez całe spotkanie mieliśmy problemy komunikacyjne. W wozie VAR nie słyszeliśmy sędziów z boiska. Jedyną opcją była krótkofalówka z sędzią technicznym. Przez pierwsze 15 min nie działał monitor. Później zaczął działać. Sędzia poinformował trenerów, że jest problem komunikacyjny z VAR-em - rozpoczął arbiter.
- O słuszności decyzji nie chcę się wypowiadać. Ewentualnej interwencji nie było, bo nie działał monitor. Sytuacja była kontrowersyjna. Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby to była sytuacja 100/0, np. zagranie piłki ręką przed pustą bramką, może można by z tego zrobić interwencję bez pokazywania, natomiast to była sytuacja interpretacyjna. Nie mieliśmy możliwości pokazać jej sędziemu na monitorze - dodał.