Nie milkną echa skandalu wokół Bayernu Monachium. Piłkarzom niemieckiego zespołu puściły nerwy po porażce 0:3 z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Według informacji "Bilda" po ostatnim gwizdku sędziego w szatni doszło do awantury, podczas której Sadio Mane uderzył w twarz Leroya Sane. Reakcja była stanowcza. Władze "Bawarczyków" zdecydowały o zawieszeniu Senegalczyka. Wiadomo, że na pewno nie znajdzie się w kadrze na najbliższe spotkanie z Hoffenheim (15 kwietnia, godzina 15.30). Oprócz tego musi zapłacić grzywnę. Według niemieckiej prasy powinna to być suma mieszcząca się w połowie sześciocyfrowego przedziału. Sprzeczka między oboma panami rozpoczęła się jeszcze na boisku. "To pokazuje, że jest życie w szatni. Ale oczywiście nikt nie chce widzieć, jak dwóch graczy atakuje się nawzajem, ponieważ mają różne opinie. W tym miejscu widać całe niezadowolenie" - ocenia Lothar Matthaeus w rozmowie z RTL/ntv i sport.de. Na tym nie poprzestaje. Bayern pogrążony w chaosie. Były reprezentant Niemiec dosadnie. "Są rozdarci" Lothar Matthaeus otwarcie o problemach w Bayernie. Zaczęło się od... transferu Roberta Lewandowskiego do Barcelony Zdaniem byłego niemieckiego piłkarza kłótnia między zawodnikami to sygnał alarmowy dla Bayernu i znak, że w zespole "nie ma jedności i spójności". Uważa, że sprawy są bardziej skomplikowane, niż wydaje się to na pierwszy rzut oka. Według niego problemy zaczęły się wraz z odejściem z Monachium Roberta Lewandowskiego. Od tamtej pory są kłopoty z utrzymaniem "jakości", co przekłada się na frustrację wewnątrz drużyny. Na domiar złego władze niewiele mają z tym robić. "FC Bayern, jak dla niektórych, nie ma obsady z najwyższej półki. Po odejściu Roberta Lewandowskiego nie zawracali sobie głowy prawdziwą dziewiątką" - krytykuje. Natomiast karę, jaką orzeczono względem Sane, ocenia jako słuszną. "Zachował się niewłaściwie! Musi przyjąć karę. Zakładam, że przeprosił. Uważam, że sprawa jest zamknięta. Powinni zamknąć ten rozdział już teraz i patrzeć w przyszłość" - stwierdza i dodaje: Na koniec zdradza, że sprawa między oboma zawodnikami najwyraźniej została wyjaśniona. "Słyszałem, że Sane prowadził kampanię na rzecz Mane, rozmawiał z osobami odpowiedzialnymi w Bayernie, aby nie karać go zbyt surowo. Wygląda więc na to, że wszystko znów jest w porządku" - podsumowuje. Skandaliczne słowa w szatni Bayernu! Znamy przyczynę awantury gwiazdorów