CAF, Afrykańska Konfederacja Piłkarska, zmienił zasady rozgrywek. Wcześniej, przez kilkadziesiąt lat, wszystko toczyło się w rytmie rocznym, gdzie finały rozgrywano w listopadzie czy grudniu. Teraz ma być jak w Europie. W tej sytuacji obecny sezon rozgrywano w ekspresowym tempie. Ledwie w listopadzie tunezyjski Esperance pokonał w finale Al-Ahli, a niewiele pół roku później znowu jest w finale. Tym razem rywalem EST jest Wydad Casablanca. Pierwsze spotkanie w Maroku zakończyło się remisem 1-1. Rozegrany w piątek wieczorem rewanż zakończył się skandalem. W 41. minucie meczu na stadionie Rades pod Tunisem EST prowadził po trafieniu Youcefa Belaili. Po przerwie, w 59. minucie, wyrównał Walid El Karti. Sędzia z Gambii, Bakary Gassama, doświadczony arbiter, który prowadził mecze podczas mundiali w Brazylii oraz Rosji, nie uznał jednak trafienia, dopatrując się pozycji spalonej piłkarza jedenastki z Maroka. Ci nie mogli się pogodzić z tą decyzja i domagali się skorzystania z VAR. Jak się jednak okazało system był... niesprawny. Chaos zapanował na murawie i na trybunach. Na boisko wtargnęli piłkarze i trenerzy z ławki rezerwowych. Wściekali się też kibice obu klubów. Na boisku zaczęły lądować różne przedmioty. Piłkarze Wydada opuścili więc plac gry. Nic nie pomogły monity oficjeli Afrykańskiej Federacji Piłkarskiej, którzy nakłaniali do wznowienia spotkania. Na nic się to nie zdało. Ostatecznie sędzia, po godzinie rozmów, negocjacji, zdecydował się zakończyć mecz. CAF w trybie pilnym zwołał nadzwyczajne posiedzenie. Marokańczycy zapowiedzieli zwrócenie się do FIFA oraz Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie. Nie będzie to konieczne, bo piłkarskie władze w Afryce zdecydowały się, po prawie siedmiu godzinach obrad, na powtórzenie finałowego meczu na neutralnym terenie. Kiedy poznamy klubowego mistrza Afryki? Nieprędko. Rewanżowe spotkanie finałowe ma zostać rozegrane już po Pucharze Narodów Afryki, który rozpoczyna się za dwa tygodnie, a konkretnie 21 czerwca w Egipcie i potrwa do 19 lipca. Dodajmy, że to kolejne w ostatnim czasie spotkanie o kontynentalne trofeum, gdzie wszystko odbywa się w atmosferze skandalu i nieomal piłkarskiej wojny. Wcześnie to samo miało miejsce w listopadzie przy okazji Copa Libertadores i starcia Boca Juniors z River Plate. Kiedy autokar tych pierwszych został zaatakowany przez chuliganów River Plate, rewanżowe spotkanie odwołano. W końcu odbyło się nie w Buenos Aires, a w Madrycie na Santiago Bernabeu. Triumfowało River Plate. Michał Zichlarz