- Bardzo często sią tak zdarza, ze grając przeciwko byłej drużynie strzela się bramki - powiedział Sibik na łamach "Sportu". - Podobno prezes Odry, Ireneusz Serwotka obraził się na mnie za wywiad, jakiego niedawno udzieliłem. To jakieś wielkie nieporozumienie, które będę musiał wyjaśnić. Nigdy złego słowa nie powiedziałem na klub, któremu wszystko zawdzięczam, z którego trafiłem do reprezentacji, skąd pojechałem do Korei. Powiedziałem natomiast, że wiosną nie było atmosfery w wodzisławskiej szatni. W zespole porobiły się grupki, jedni na drugich się boczyli, nie ciągnęliśmy wózka w jedną stronę i to mi się rzeczywiście nie podobało - dodał Sibik.