Mistrzostwa świata w Katarze są jakieś feralne. Najpierw eliminacje zostały przesunięte w czasie z powodu pandemii koronwirusa, potem wykluczenie Rosji zdezorganizowało europejskie i interkontynentalne play-offy, które nie zostały rozstrzygnięte do dziś - wciąż cztery miejsca w finałach są nieobsadzone. Teraz imprezie grozi kolejny skandal, w skrajnym wypadku nawet zmiana składu jednej z grup. Otóż piłkarska federacja Chile złożyła w FIFA protest dotyczący reprezentacji Ekwadoru, w której miał grać nieuprawniony zawodnik, Byron Castillo, na co dzień piłkarz, Barcelony Guayaquil. NY Times podaje, że Chilijczycy podnoszą, że wymieniony zawodnik, jest nie Ekwadorczykiem, a Kolumbijczykom, ponadto w rzeczywistości jest trzy lata starszy niż podaje się oficjalnie. Sprawa ma szerszy kontekst, gra Castillo dla Ekwadoru od lat była kwestionowana. Dochodzenie w tym kraju przyniosło rezultat w postaci 75 ujawnionych przypadków sfałszowanych certyfikatów piłkarskich. Ekwadorscy działacze byli wyraźnie świadomi zagrożenia, zdecydowali się na wystawienie Castillo w reprezentacji dopiero w 2021 r. W tym roku obrońca został zresztą wybrany ekwadorskim piłkarzem roku. Chiljczycy twierdzą, że posiadają dokumenty świadczące o tym, że ten zawodnik jest Kolumbijczykiem i naprawdę nazywa się Bayron Javier Castillo Segura. Sprawa ma precedens, w kwalifikacjach do poprzednich mistrzostw świata w Rosji, Boliwia została ukarana walkowerami za występy Nelsona Cabrery. Chile domaga się ośmiu walkowerów w ośmiu meczach, w których wystąpił Castillo, to oznaczałoby, że Chilijczycy awansowaliby na miejsce premiowane awansem na mundial. Przypomnijmy, że Ekwador został wylosowany do grupy A finałów mistrzostw świata w Katarze. Jego rywale, oprócz gospodarzy, to Senegal i Holandia. Maciej Słomiński