Mecz na Stadio delle Alpi pomiędzy Torino a Milanem został przerwany po 65. minutach ze względów bezpieczeństwa. W Como już po 22 minutach było 2:0 dla Juve. Prowadzenie dla gości padło po samobójczym trafieniu Juareza, który w 11. minucie niefortunnie interweniował po dośrodkowaniu Nedveda z lewej strony. Czech był także współautorem drugiego gola, kiedy wyłożył piłkę na czystą pozycję Di Vaio, a ten nie zmarnował sytuacji. W 43. minucie było już po meczu. Po centrze z lewej strony z futbolówką minęli się defensorzy Como oraz bramkarz Brunner i Camoranesi głową skierował ją do siatki. Po przerwie gracze Marcello Lippiego kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, pozwalając gospodarzom na zdobycie tylko jednego gola. W 79. minucie gola dla Como zdobył Pecchia. Na Stadionie Alpejskim w Turynie Milan prowadził już 3:0 (gol Inzagiego i dwa trafienia Seedorfa), kiedy na trybunach wybuchły zamieszki. Grupa fanów Torino próbowała wtargnąć na murawę i policja musiała użyć gazów łzawiących. Uniemożliwiło to dalszą grę i sędzia Palanca przerwał grę w 65. minucie. Spotkanie nie zostało już wznowione.