Sytuacja przed którą stoi Stefano Poli zdecydowanie jest bardzo ciężka. AC Milan znajduje się w ogromnych tarapatach. W klubie źle funkcjonuje nie tylko pion sportowy, ale również strona finansowa nie napawa optymizmem. W tygodniu "La Gazzetta dello Sport" pisała, że jednym z najważniejszym zadań dla nowszego szkoleniowca jest odblokowanie Krzysztofa Piątka. Polski napastnik nie został jednak wybrany do pierwszego składu. Mecz, pomimo prawie 50 tysięcznej publiki miał odbyć się w ciszy. Przynajmniej do tego wzywali najbardziej zagorzali fanatycy klubu z Mediolanu, dając w ten sposób sprzeciw wobec działaniom włodarzy Milanu. Spotkanie o wiele lepiej rozpoczęli piłkarze AC Milan. Już w 2. minucie spotkania Rafael Leao świetnie przedarł się w pole karne i spróbował oddać strzał wewnętrzną częścią buta. Napastnikowi nie udało się jednak odpowiednio podkręcić piłki i Vasconelos Gabriel nie miał problemów z interwencją. Portugalczyk był w gazie i po minucie wykonał bardzo podobny rajd w pole karne Lecce. Tym razem zdecydował się na strzał po ziemi, po którym piłka trafiła w boczną siatkę. W pierwszym kwadransie spotkania zdecydowanie lepiej prezentowali się podopieczni Poliego. W 12. minucie meczu Lucas Biglia znalazł się z piłką w polu karnym i próbował dogrywać z bardzo ostrego kąta wzdłuż linii bramkowej. Pierwsza próba została zablokowana przez bramkarza, a drugą natomiast przepisowo zablokował obrońca. Milan przez długi czas nie opuszczał połowy gości i minutę później bliski zdobycia bramki był Hakan Calhanoglu. Turecki piłkarz oddał bardzo mocny strzał z dystansu, a piłka przeleciała minimalnie nad słupkiem. Chwilę później Calhanoglu znalazł się przed kolejną szasną na zdobycie gola i tym razem trafił do siatki. W 20. minucie spotkania bardzo precyzyjną piłkę z okolic środka boiska posłał Biglia, Turek przyjął futbolówkę, obrócił się pomimo asysty dwóch obrońców i pięknym strzałem pokonał Gabriela. Stefano Poli odmienił grę "Rossonerich" i nawet mając na uwadze, że grali z teoretycznie słabszą drużyną, to Milan momentami wyglądał imponująco. Z dobrej strony pokazał się także ostatni z tworzących trójkę atakujących Milanu - Suso. Hiszpan oddał dwa groźne strzały z dystansu, jednak tym razem nie udało się pokonać bramkarza Lecce. Gościom udało się oddać jeden celny strzał na bramkę pod koniec pierwszej połowy. Filippo Falco uderzył z dystansu, jednak piłka poszybowała w środek bramki i nie miał z nią problemów Gianluigi Donnarumma. AC Milan miał również swoje okazje na początku drugiej połowy. Do bramki ponownie nie udało się trafić Leao, a już po chwili sędzia podyktował rzut karny dla Lecce za zagranie piłki ręką w polu karnym. Do "jedenastki" podszedł Khouma Babacar. Donnarummie udało się obronić uderzenie, lecz nie dał rady również wybronić dobitki. Lecce po zdobyciu bramki nabrało trochę pewności i podopieczni Fabio Liveraniego zaczęli dłużej utrzymywać się na połowie Milanu. W 69. minucie spotkania udało się im wymienić kilka groźnych podań przed polem karnym gospodarzy i po jednym z nich piłka omal nie trafiła Biglii w polu karnym. Gospodarze spotkania stracili polot z pierwszej połowy i nie dominowali już tak znacząco. Stefano Poli bardzo szybko zareagował na boiskowe wydarzenia i po niemal 20 minutach drugiej części gry na boisku zameldowali się Krzysztof Piątek i Rade Krunic. Emocje udzielały się również trenerom. W 79. minucie meczu szkoleniowiec Lecce - Liverani został ukarany za dyskusję czerwoną kartką przez sędziego i resztę spotkania musiał oglądać z poziomu trybun. Najgroźniejszym piłkarzem Milanu nadal był jednak Calhanoglu. W 72. minucie spotkania oddał kolejny groźny strzał z dystansu i piłka minimalnie minęła słupek bramki Gabriela. "Rossoneri" atakowali coraz śmielej i już po ośmiu minutach Milan podwyższył wynik spotkania. Akcję ponownie zainicjował turecki pomocnik, który świetnie wdarł się w pole karne i zagrał w stronę Piątka. Polskiemu napastnikowi nie zostało nic innego jak dopełnić formalności i umieścić futbolówkę w siatce. Dla Piątka była to pierwsza bramka z gry w tym sezonie Serie A. W końcowych 10 minutach spotkania obie drużyny grały bardzo szybko i próbowały sobie stwarzać sytuacje do zdobycia bramki. Udało się to drużynie Lecce w 92. minucie spotkania. Marco Calderoni oddał bardzo precyzyjny strzał z dystansu, nie dając szans Donnarummie. Serie A - wyniki, terminarz, tabele PA