Kłopoty sercowe były przyczyną dziwnego zachowania trenera Bogusława Baniaka podczas konferencji prasowej po meczu z Arką Gdynia - donosi "Głos Szczeciński". Bogusław Baniak to istny wulkan energii. Szczeciński trener zawsze ma dużo do powiedzenia. Mówi sporo, ale z reguły też i ciekawie. Jego piłkarskie powiedzonka są bardzo trafne. Poglądy Baniaka bywają kontrowersyjne, ale większość dziennikarzy chwali sobie współpracę z tym szkoleniowcem. Podczas konferencji prasowej był on jednak całkiem nie swój. Za cały komentarz do meczu kibicom musiało wystarczyć jedno zdanie... - Cieszę się, że piłkarze Pogoni sprawili mi tak wspaniały prezent na moje 45 urodziny. Koniec. Ani słowa więcej... Wtajemniczeni twierdzili, że Baniak obraził się na szczecińskich dziennikarzy. Rzekomy powód to krytyka po dwóch porażkach Pogoni w wyjazdowych spotkaniach z Jagiellonią i Radomskiem. Gdy "Przegląd Sportowy" pisał, że w Szczecinie powoli zaczynają szyć buty Baniakowi, "Głos Szczeciński" dwukrotnie cytował wypowiedź właściciela klubu Antoniego Ptaka, który twierdził, że nie ma co rozdzierać szat, i że Baniak musi mieć czas, aby poznać wszystkie mocne i słabe strony swoich piłkarzy. Okazało się, że dziwne zachowanie Bogusława Baniaka to efekt jego problemów sercowych. - Nie w głowie mi obrażanie się na dziennikarzy - zapewnił Bogusław Baniak. - Macie przecież prawo oceniać zespół, krytykować kiedy trzeba. W sobotę źle się poczułem już przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Ogromny stres sprawia, że coraz częściej mam problemy z sercem. Po meczu poprosiłem nawet Sławka Rafałowicza, aby wyręczył mnie w udziale w konferencji. Musiałem zażyć nitroglicerynę. Ostatecznie Piotr Baranowski namówił mnie na spotkanie z dziennikarzami. Czułem się jednak fatalnie. Dlatego moja wypowiedź była tak zdawkowa. Kibiców i dziennikarzy chciałbym za to przeprosić. Mam nadzieję, że mi wybaczą... Kłopoty z sercem to dla Baniaka nie pierwszyzna. Kilka lat temu 40-letni wówczas szkoleniowiec przeszedł zawał serca. Teraz ma także podwyższone ciśnienie. Cóż, zawód trenera ma blaski i cienie... Szkoleniowcowi Pogoni życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!