Informacja o tym, że Blatter trafił do szpitala pojawiła się na początku stycznia. Wówczas także przekazała ją córka byłego szefa światowej federacji piłkarskiej. Wtedy jednak nie podano szczegółów. Teraz Corinne Blatter w rozmowie z CH Media wyjawiła więcej detali. "Tuż przed świętami musiał pójść do szpitala na operację serca, która miała być standardowym zabiegiem. Ale potem wszystko się skomplikowało i sytuacja była niebezpieczna. Łącznie był w śpiączce farmakologicznej ponad tydzień, przestał wówczas reagować" - relacjonowała. U działacza w listopadzie stwierdzono zakażenie COVID-19, ale jak zaznaczyła jego córka, nie miał zbyt wielu widocznych objawów choroby i wyzdrowiał. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Blatter to szwajcarski ekonomista i działacz sportowy, prezydent Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej w latach 1998-2015. W związku z aferą korupcyjną w FIFA, dostał od Komisji Etyki tej organizacji ośmioletni zakaz działalności w futbolu, który potem skrócony został do sześciu lat. W listopadzie ubiegłego roku toczące się przeciwko niemu postępowanie zostało poszerzone o zarzuty dotyczące podejrzenia oszustwa, niegospodarności i przywłaszczenia. W grudniu zaś FIFA oskarża go o niewłaściwe zarządzenie finansami znajdującego się w Zurychu muzeum futbolu. Corinne Blatter przekazała, że jej ojciec o tym ostatnim nie wie, a wcześniejsze problemy odbiły się na jego zdrowiu. "Nie jestem lekarzem ani psychologiem, ale biorąc pod uwagę wszystkie sprawy, z którymi mój ojciec musiał się mierzyć w ciągu ostatnich pięciu lat, można sobie wyobrazić, że był pod wielką presję" - zaznaczyła. Jak dodała, obecnie zauważalne są u niego powolne, ale stałe etapy powrotu do zdrowia. W tym tygodniu opuścił on oddział intensywnej terapii. To nie pierwszy raz, kiedy Blatter zmaga się z problemami zdrowotnymi. Na intensywnej terapii znalazł się też w 2015 roku. an/ krys/