Mondo Mouegni pochodzi ze stolicy Kamerunu Jaunde. Zaczynał tam grać w piłkę w klubie o nazwie FC Yaounde. Już jako osiemnastolatek wyjechał za granicę. Przez trzy lata zarabiał na chleb w tunezyjskim Athletic Club de Bizerte. Potem przeniósł się do Europy. Grał w trzecioligowym niemieckim SV Falkensee. Jego ostatnim klubem był AS Vita Club. To jeden z najlepszych zespołów na Czarnym Lądzie. W ostatnich Mistrzostwach Narodów Afryki, turnieju dla zawodników z lig lokalnych, reprezentacja Demokratycznej Republiki Konga oparta była właśnie na zawodnikach tego klubu. Zresztą pod koniec 2015 r. AS Vita Club zagrała w finale African Champions League. W decydujących spotkaniach "jedenastka" z Kinszasy mierzyła się z Entente Sportive de Setif. Walkę o klubowe mistrzostwo kontynentu ekipa z Kinszasy przegrała minimalnie. O wszystkim decydowały gole strzelone na wyjeździe. Tutaj lepszy był rywal, który na obcym stadionie zremisował 2-2, żeby u siebie zremisować 1-1. W obu tych spotkaniach zagrał Mondo Mouegni. Jak to się więc stało, że z czołowego klubu w Afryce trafia teraz na opłotki polskiej piłki do Sosnowianki, małego klubiku z Małopolski? Za wszystkim stoi... siatkarski menedżer. Dariusz Grzyb to absolwent katowickiej AWF, współpracuje z 25 siatkarkami z całego świata. Kilka z nich gra u nas, jak pierwsza libero reprezentacji Białorusi Olga Pawlukowska (PGNIG Nafta Piła) czy środkowa reprezentacji Australii Katarina Osadczuk (ŁKS Łódź). Dwa lata temu, przed mistrzostwami świata we Włoszech, Grzyb organizował obóz w Gliwicach dla żeńskiej reprezentacji Kamerunu, która później, na turnieju w Italii sklasyfikowana została na miejscach 21-24. Polski menedżer reprezentuje też interesy pierwszej rozgrywającej najlepszej kobiecej reprezentacji na Czarnym Lądzie - Henriette Koully. To ona zapytała Grzyba czy nie byłby w stanie pomóc jej mężowi w znalezieniu klubu w Polsce. Tak się też stało. - Przez miesiąc czekaliśmy na certyfikat, ale teraz wszystkie dokumenty są skompletowane, a zawodnik został zgłoszony w Małopolskim Związku Piłki Nożnej i może grać dla Sosnowianki. Umowa jest podpisana na dwa miesiące i obowiązuje do końca sezonu. Za wszystkim stoi sponsor klubu. Nie ukrywamy jednak z Paolo, że chce występować w wyższej lidze. Stwierdziliśmy jednak, że lepiej, żeby w ogóle gdziekolwiek grał, niż siedział i czekał. Pojawił się możliwość gry w Sosnowiance i postanowiliśmy skorzystać z tej opcji - tłumaczy Dariusz Grzyb. Paolo Mondo Mouegni pochodzi z piłkarskiej rodziny. W piłkę grają też jego bracia. Szczególnie utalentowany jest młodszy - Frank Bagnack Mouegni, który kilka lat występował z drugim zespole Barcelony, a od tego roku gra we francuskim Nantes. Na swoim koncie 21-latek ma już też debiut w pierwszej reprezentacji Kamerunu. Co do nowego zawodnika klubu z dwutysięcznej wioski Stanisław Dolny, to wkrótce do Polski ma dołączyć jego żona. Henriette Koulla już rok temu miała grać w Polsce w KS Jastrzębie-Borynia. - Klub wycofał się jednak z rozgrywek. Na szybko trzeba było czegoś szukać i gra teraz we Francji. czy "Henri" przygotowuje się do igrzysk olimpijskich, gdzie zagra też Kamerun. Niewykluczone, że w przyszłym sezonie będzie grała w Skawie Wadowice. Byłaby wtedy blisko męża - mówi Grzyb. Michał Zichlarz