Wojciech Górski, Interia: Jeśli dobrze przyłożyć ucho, można usłyszeć, że w Wielkopolsce powstaje drugi projekt Wieczysta. Ile w tym prawdy? Robert Rochowiak, właściciel Szturmu Junikowo: - To mocno naciągane porównanie. Wszystkim się wydaje, że jak w klubie pojawi się kilka dużych nazwisk, to od razu staje się Wieczystą. Ja nie chcę być drugą Wieczystą. Tam jest taki problem, że właściciel chce coś w Krakowie udowodnić i nie patrzy na pieniądze. W III lidze wydaje 19 mln zł na klub. To są jakieś chore kwoty. Chcę zbudować klub, który będzie prezentował styl, a nie tylko wygrywał ligę po lidze. Chciałbym, abyśmy byli trzecią siłą w Poznaniu po Lechu i Warcie, a styl gry przyciągał kibiców na nasze mecze. Mamy zamiar opierać budowę klubu na młodzieży. Mamy jej w Poznaniu dużo - także wśród graczy odrzuconych przez Lecha, czy Wartę, a to bardzo dobrzy młodzi piłkarze. Trzon - wiadomo - będą stanowić doświadczeni zawodnicy, ale w oparciu właśnie o młodzież. Jak wysoko sięgają więc ambicje Szturmu Junikowo? - Na tę chwilę sięgają III ligi. Chciałbym, abyśmy się w tej lidze zadomowili i przygotowali na dalsze działania pod każdym względem - struktur, sponsorów, obiektu, by później zaatakować II ligę. Transfery Wieczystej zna każdy kibic w Polsce. Natomiast jeśli ktoś jeszcze nie słyszał o Szturmie, to dziś zapewne usłyszy. Wszystko właśnie za sprawą głośnego transferu. - Łukasz Gikiewicz na pewno jest głośnym nazwiskiem w polskiej lidze. Czy przyszedłby do nas, czy do I ligi, czy nawet Ekstraklasy, to wszędzie wzbudza emocje. Samą swoją osobą daje nam dużo w sensie sportowym, medialnym, ale też organizacyjnym. Łukasz pomaga mi mocno, bo ma sporo znajomości. Transfer był przemyślany pod każdym względem i daje nam same plusy. Jak wyglądały kulisy zatrudnienia Łukasza Gikiewicza w klubie? - Dowiedziałem się, że Łukasz jest na testach w Resovii i raczej nie podpisze z nią kontraktu. Zadzwoniłem do niego - to była jedna rozmowa telefoniczna. I właściwie tyle wystarczyło. Dograliśmy szczegóły i około dwa tygodnie po tej rozmowie przyleciał do Poznania. W kontekście Gikiewicza mówiło się o kilku klubach z wyższych lig, m.in. o Resovii i Stomilu Olsztyn. Czym udało się go przekonać, by wybrał polską "okręgówkę"? - Pieniądze w tym wypadku odłożyłbym gdzieś na dalszą półkę. Głównie tym, że chcemy tutaj coś fajnego zbudować od podstaw. Jest czysta karta. Nie ma żadnych układów, układzików. Łukasz może tworzyć coś ze mną od początku. Zależy mu na tym, jest zaangażowany w tworzenie klubu 24 godziny na dobę. To nie tak, że jest tylko zawodnikiem, idzie na trening, wraca i go nic nie obchodzi. Naprawdę, myślę, że Resovia popełniła błąd, bo Łukasz pomógłby jej wprowadzić klub na wyższy poziom. Myślę, że kluczowa dla decyzji Łukasza była pierwsza rozmowa między nami. I dlatego zdecydował się na ten ruch. Wiadomo, że Łukasz Gikiewicz jest zawodnikiem, który grał w naprawdę wielu, wielu krajach. Nie ukrywajmy - w krajach, w których dało się naprawdę dobrze zarobić. Zszedł pewnie trochę z wymagań finansowych? - Łukasz swoje w życiu już zarobił. Na pewno zszedł z wymagań (śmiech). Bo nie ukrywajmy: czy grałby u nas, czy w Resovii, to na pewno nie dostałby takich pieniędzy jak w Arabii, w Indiach, czy w Bahrajnie. Zszedł z wymagań, ale nie było proszenia się go o to. Zaproponował nam naprawdę realne kwoty, które przyjęliśmy z małymi negocjacjami w trakcie jednej rozmowy telefonicznej. Dogadaliśmy się w dwie minuty. Dostał to, co chciał, ja dostałem to, co chciałem. Myślę, ze każdy jest zadowolony. Łukasz Gikiewicz to nie jest pierwszy znany szerszej publiczności zawodnik, który zagra w Szturmie... - Jest u nas Luis Henriquez, jest Miłosz Przybęcki, który też teraz dołączył. Mamy też Krzysia Biegańskiego, znanego z gry Warty Poznań i gry w II i III lidze. Jest Szymon Zgarda, który grał w Motorze Lublin, czy Podbeskidziu na poziomie I i III ligi. Jest także Aleksander Theus, były kapitan rezerw Lecha. Kolejne głośne nazwiska są już na pana celowniku? - Jeżeli będziemy w Polsce robić transfery, to mamy na celowniku trzech-czterech topowych zawodników z naszego regionu. A jeżeli chodzi o znane nazwiska - jest jeden piłkarz, który chciałby pograć jeszcze na poziomie Ekstraklasy, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Szturm Junikowo jest obecnie beniaminkiem ligi okręgowej. Od kiedy i dlaczego zdecydował się pan zainwestować właśnie w ten klub? - Klub był już wcześniej w lidze okręgowej, ale wie pan... Nie chciałbym mówić za wiele, jak to wyglądało wcześniej. Było, bo było. Na pewno każdy z Wielkopolski, kogo by pan nie zapytał, powie, że nie można porównywać tego co się dzieje od kiedy przejąłem klub, z tym z co było. Nazwa ta sama, ale to dwa różne kluby - zawodnicy, treningi, organizacja. Dwa różne kluby. Mój przyjaciel Marek Kałążny zgłosił się do mnie z informacją, że nie ma już możliwości dalszego prowadzenia klubu i czy nie chciałbym go przejąć. Zdecydowałem się od razu, bo zawsze miałem marzenie, by tworzyć swój klub od podstaw. Jestem właścicielem Szturmu formalnie od lipca 2021. W zeszłym sezonie udało się zrobić awans i wygrać Puchar Polski na szczeblu lokalnym. Małymi krokami idziemy do celu. Z jakimi problemami Szturm musi się teraz przede wszystkim mierzyć? Jak wygląda infrastruktura, zaplecze? - Trenujemy obecnie na poznańskiej Śródce, na miejskim obiekcie, gdzie mamy naprawdę świetne warunki, jedne z najlepszych w Polsce. Ale szukamy terenu, gdzie moglibyśmy stworzyć swoją bazę, czyli mały stadion plus boiska treningowe. Własna baza jest potrzebna i myślę, że to też nasz cel na kolejne dwa-trzy lata, by znaleźć to miejsce i zbudować bazę. To główny cel klubu na najbliższe lata? - Idziemy małymi krokami. Mamy już drużynę, która w tym sezonie powinna osiągnąć wyznaczony cel. Chcemy, by drużyna miała styl i jak najszybciej awansowała do III ligi. Kolejnym krokiem jest to o czym wspominałem we wcześniejszym pytaniu. Obiekt, z którym będziemy mogli się utożsamiać (na tą chwilę współpracujemy z GOSiR Komorniki w Plewiskach). Równie istotnym punktem na naszej liście jest stworzenie akademii klubu. Nie tylko dlatego, że wymagają tego przepisy, ale naprawdę chcemy lokalnie zaangażować się mocno w rozwój młodzieży. Rozmawiał Wojciech Górski