Sensacyjny początek w Lizbonie, a potem koncert Cristiano Ronaldo. Cios w końcówce
Portugalia w trzecim meczu eliminacji do mistrzostw świata 2026 rzutem na taśmę wygrała 1:0 z Irlandią. Mieszane uczucia po tym spotkaniu mógł mieć Cristiano Ronaldo. Jego drużyna zdobyła bowiem trzy punkty, ale on sam zmarnował rzut karny. Kapitan szybko dostał szansę na poprawę. We wtorkowy wieczór do Lizbony przyjechali Węgrzy. Mecz był bardzo zacięty, zakończył się wynikiem 2:2, a dubletem popisał się Cristiano Ronaldo.

Portugalia kilka miesięcy temu nieco niespodziewanie sięgnęła po tytuł najlepszej drużyny w rozgrywkach Ligi Narodów UEFA. Zespół prowadzony przez Roberto Martineza po rzutach karnych w finale pokonał mistrzów Europy - Hiszpanów. To pierwszy sukces Portugalczyków pod wodzę hiszpańskiego szkoleniowca, ale nie ma wątpliwości, że najważniejszym celem postawionym przed selekcjonerem jest inny turniej.
Mowa oczywiście o mundialu w USA, Kanadzie i Meksyku. Impreza rozegrana zostanie latem 2026 roku. Najpierw trzeba się na ten mundial zakwalifikować, a Portugalia znajduje się na bardzo dobrej drodze, aby tę formalność wypełnić. Początek eliminacji dla Portugalii jest bardzo udany. Cristiano Ronaldo i spółka wygrali wszystkie trzy mecze, ale ten ostatni pozostawił pewne znaki zapytania.
Portugalia jeszcze bez awansu. Dublet Cristiano Ronaldo
W Lizbonie Portugalczycy mierzyli się z Irlandią i wydawało się, że nie powinna to być dla nich zbyt trudna przeprawa. Ostatecznie wygrali po golu w doliczonym czasie gry. Mieszane uczucia mógł mieć Cristiano Ronaldo, który z jednej strony na pewno cieszył się z wygranej zespołu, z drugiej jednak pozostała pewna rysa po zmarnowanym rzucie karnym. Szansa na poprawę przyszła bardzo szybko.
We wtorek w Lizbonie Portugalczycy zmierzyli się z Węgrami - drugim zespołem tabeli grupy F. Zaczęło się nieco zaskakująco, bo już w szóstej minucie interweniować musiał Diogo Costa. Bramkarz Porto dobrze sparował piłkę na rzut rożny. Jak się jednak okazało, była to parada brzemienna w skutkach, bo po wspomnianym stałym fragmencie gry. Piłkę w pole karne dośrodkował Szoboszlai, a najwyżej wyskoczył Szalai, który wpakował ją do siatki. W tej sytuacji bramkarz popełnił wielki błąd przy obliczeniu toru lotu piłki.
W 21. minucie kibice w Lizbonie pierwszy raz tego wieczoru mogli krzyknąć głośne "SIUUU", bo gola strzelił Cristiano Ronaldo. Kapitan Portugalii doskonale wykorzystał próbę wstrzelenia piłki przez Semedo w pole karne i z bliska wpakował ją do siatki, doprowadzając do remisu. Niedługo później byliśmy świadkami dwóch małych kontrowersji. Najpierw karnego za zagranie ręką chcieli Węgrzy, a potem Portugalczycy. W obu przypadkach obrońcy dotknęli futbolówki ręką, ale sędzia nie zdecydował się wskazać na wapno.
Gdy już wydawało się, że do przerwy będziemy mieli remis, sprawy w swoje ręce znów wziął Cristiano Ronaldo. Kapitan gospodarzy wykorzystał doskonałe dośrodkowanie w pole karne Nuno Mendesa i dokładając stopę, strzelił drugiego gola tego wieczoru. Portugalia zeszła do szatni, prowadząc 2:1 po dublecie swojego kapitana. Druga część gry mogła rozpocząć się z wysokiego "C" dla Portugalii.
Jeszcze przed upływem kwadransa Portugalczycy dwukrotnie obili słupek. Najpierw zrobił to Ruben Dias po strzale z około 30 metrów, a potem także w ten sam słupek z około 20 metrów trafił Bruno Fernandes. W 71. minucie zrobiło się bardzo groźnie pod bramką Portugalii. Znów zamieszany w atak Węgrów był Szalai, którego od dubletu dzieliły centymetry, bo tym razem to on trafił w aluminium.
Niedługo po tej akcji burzę oklasków otrzymał Cristiano Ronaldo, który został zmieniony przez Roberto Martineza. Od tego momentu niewiele się działo aż do doliczonego czasu gry. W pierwszej jego minucie obrona Portugalii była wyraźnie nieco zbyt mocno zrelaksowana, co wykorzystali goście. Piłkę z bliska do siatki wpakował Szoboszlai, doprowadzając do remisu. Ten wynik sprawia, że Portugalczycy na oficjalny awans na turniej muszą jeszcze poczekać.










