Inter był faworytem rozgrywek play-off. Nie dość, że został z najlepszą drużyną sezonu regularnego, to jeszcze z rekordową liczbą punktów. W pierwszej rundzie rywalem zespołu z Miami był Atlanta United. Pierwsze spotkanie, zgodnie z przewidywaniami, wygrali podopieczni Gerarda Martino (2-1), ale w drugim, rozgrywanym na wyjeździe, ulegli w tym samym stosunku. Decydował więc trzeci mecz, który odbywał się na Florydzie. I zaczął się on bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy objęli prowadzenie już w 17. minucie. Co prawda Brad Guzan obronił uderzenie Messiego, ale przy dobitce Matiasa Rojasa był już bez szans. Pięć goli w meczu Interu Miami z Atlanta United Ekipa United wyrównała już dwie minuty później. Dośrodkowanie Daxa MacCarty'ego wykorzystał bowiem Jamal Thiare. Jeszcze większe zdziwienie Interu nastąpiło w 21. minucie, kiedy goście wyszli na prowadzenie. McCarty podał do Aleksieja Miranczuka, a ten znalazł Thiare, który posłał piłkę do siatki. Drużyna z Florydy wyrównała w 23. minucie po trafieniu Diega Gomeza, ale nie zostało ono uznane z powodu spalonego. Po zmianie stron świetnie w bramce gości spisywał się Guzan, ale nie dał rady w 65. minucie, gdy po dośrodkowaniu Marcela Weigandta skutecznym uderzeniem głową popisał się Messi. Inter nacierał, ale to Atlanta United zadała ostateczny cios, który rozstrzygnął losy tej rywalizacji. W 76. minucie z lewej strony dośrodkował Pedro Armador, a celną "główką" popisał się Slisz. Piłkarze gospodarzy byli wściekli na sędziego, który puścił akcję, mimo że na murawie, leżał kontuzjowany piłkarz z Miami Tomas Aviles, ale na nic się to zdało. Smutni zawodnicy Interu Miami Po ostatnim gwizdku na stadionie zaległa cisza, bowiem to oznaczało, że podopieczni Martino nie wywalczą pierwszego mistrzostwa USA w historii. Argentyńczyk ma już jedno na koncie, zdobył je s 2018 roku z... Atlanta United. - Zawodnicy są smutni, ponieważ było tak wiele oczekiwań, a zespół nie może ich spełnić - powiedział po meczu Martino. Gracze Interu narzekali też na format rozgrywek. - Jest trochę niesprawiedliwy. Obowiązuje on od wielu lat, ale myślę, że najbardziej uczciwe byłoby, gdyby mistrz jednej konferencji mierzył się z mistrzem drugiej - przyznał Jordi Alba, który podobnie jak Messi, Luis Suarez i Sergio Busquets, grał wcześniej w Barcelonie. Atlatna United w półfinale Konferencji Wschodniej zagra z Orlando City.