Sebastian Szymański związał się z Fenerbahce w lipcu 2023 roku, przechodząc do tureckiego potentata, na zasadzie transferu definitywnego, z Dynamo Moskwa. Rosję opuścił dużo wcześniej, ale najpierw występował na wypożyczeniu w Feyenoordzie Rotterdam. Wybór Turcji, choć mógł wiązać się z dłuższymi planami na stabilizację, może skończyć się równie szybko, co wypożyczenie do Holandii. Sebastian Szymański rozchwytywany. Fenerbahce podnosi cenę za Polaka Szymański "wykręca" bowiem w barwach "żółto-granatowych" kapitalne liczby. Lewonożny pomocnik wystąpił w 41 meczach, w których strzelił aż 12 goli i popisał się 14 asystami. Od początku pokazuje, że jest nietuzinkowym graczem, który w mgnieniu oka zapewnił sobie istotny status w zespole, prowadzonym przez trenera Ismaila Kartala. Tu warto od razu zaznaczyć, że Turcy zapłacili za Polaka niespełna 10 milionów euro (przy ówczesnej jego wartości rynkowej sięgającej 18 mln euro) i już wiadomo, że mogą zarobić na nim ogromną kwotę. Jeden z tamtejszych portali, a konkretnie "Sabah Spor", obwieścił równolegle dwie wiadomości. Po pierwsze, to właśnie Szymański ma być obecnie głównym celem transferowym, a po drugie - co wynika z punktu pierwszego - zaczęła orbitować jego wartość rynkowa. Już w tej chwili zapadła decyzja o podwyższeniu kwoty transferowej za Polaka. Okazuje się, że władze Fenerbahce oczekują nie 20 milionów euro, jak ustalono na początku sezonu, ale 25 mln euro. Mało tego, to minimum. Skąd ten nagły ruch? "Zarząd planuje ustanowienie nowego rekordu z Szymańskim" - Zarząd planuje ustanowienie nowego rekordu z piłkarzem, który ma kontrakt ważny do 2027 roku - zapowiadają Turcy, przewidując, że latem dojdzie do prawdziwego szału transferowego z naszym reprezentantem w roli głównej. Do walki o Polaka mają stanąć europejscy potentaci, wymieniane są kluby z Premier League, a także choćby Bayer Leverkusen, gdzie dyrektorem sportowym akademii "Aptekarzy" jest Sławomir Czarniecki. Media znad Bosforu jednocześnie sygnalizują, że w ostatnich tygodniach pomocnik już nie jest tak błyskotliwy, toteż dlatego ostatni mecz ligowy z Kasimpasą rozpoczął na ławce rezerwowych. - Choć wyniki 24-latka spadają, w dalszym ciągu przyciąga on europejskich gigantów - ocenia "Sabah Spor".