Bayer Leverkusen jest największą sensacją czołowych lig europejskich. Z tym faktem pogodził się już raczej każdy kibic piłki nożnej gdzieś na etapie połowy lutego, gdy Bayer ograł bez żadnych problemów Bayern Monachium przed własnymi kibicami. O tytuł największej sensacji przez długi czas z ekipą Xabiego Alonso biła się hiszpańska Girona. Zespół z Katalonii nie wytrzymał jednak tempa Realu Madryt i odpadła już raczej z walki o tytuł mistrzów La Liga. Pierwszy gol Polaka w nowym klubie. Po jego trafieniu stadion oszalał [WIDEO] Bayer wręcz przeciwnie, nie tyle wytrzymał tempo, co narzucił takie, które sprawiło, że Bayern Monachium wypadł z walki o tytuł. Na sześć kolejek przed końcem zespół "Aptekarzy" miał nad mistrzami Bundesligi aż szesnaście oczek przewagi. Gdy Robert Lewandowski grał w barwach Bayernu, nikt sobie nawet tego nie wyobrażał. Nasz napastnik przez osiem lat w Bayernie zawsze kończył sezon z mistrzostwem Niemiec. Kłopoty pojawiły się już w poprzednim sezonie, ale wówczas na ostatniej prostej Bawarczycy tytuł wygrali. Bayer o krok bliżej sensacyjnego mistrzostwa. Boniface otworzył wynik Aby tak się stało w tym roku, potrzebny był cud. Bayer do osiągnięcia największego sukcesu w swojej historii potrzebował już "tylko" wygranej z Werderem Brema w 29. kolejce przed własnymi kibicami. Ten mecz zapowiadał się, jako najważniejszy dzień od założenia klubu. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego w mediach społecznościowych mogliśmy obserwować, jak kibice tłumnie zmierzają na stadion i właściwie już szykują się na pierwszą mistrzowską fetę w dziejach. Wystarczyło "tylko" wygrać z Werderem. Po stronie gości na ławce usiadł Dawid Kownacki. Sędziowskie kontrowersje w Białymstoku. Czerwona kartka i karny, którego być nie powinno Na pierwszy cios nie trzeba było zbyt długo czekać. Już w 22 minucie spotkania w polu karnym gości upadł Jonas Hoffman. Sędzia początkowo karnego nie podyktował, ale po analizie na monitorze wskazał na "jedenastkę". Do piłki podszedł Victor Boniface. Wracający po kontuzji napastnik z pewnością nie strzelił dobrze, bo blisko środka i na dobrej wysokości dla bramkarza, ale najważniejsze, że piłka zatrzepotała w siatce. Od 25 minuty spotkania Bayer był wirtualnym mistrzem Niemiec. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa i gospodarzom do tytułu brakowało już jedynie 45 minut gry. Bayer nie zostawił złudzeń. Wspaniałe gole na wagę historycznego mistrzostwa Niemiec Od początku drugiej części spotkania na boisku zameldował się Florian Wirtz, co mogło zapowiadać nieco więcej magii w grze Bayeru. Na popisy Wirtza trzeba było czekać, a w rolę czarodzieja wcielił się tym razem Granit Xhaka. Szwajcar dostał piłkę w okolicach 25 metra od bramki Werderu, ułożył ją sobie i kopnął idealnie w okienko bramki gości. Było już 2:0, a Bayer znajdował się o kroczek od historycznego tytułu. Kolejny krok do mistrzostwa wykonał Florian Wirtz. Prawda o związku gwiazdora wyszła na jaw. Szokujące słowa byłej żony Młody Niemiec nie chciał pozostać dłużny swojemu koledze z drużyny i również zdecydował się na strzał z dystansu. Wirtz zrobił dokładnie to, czego wszyscy się spodziewali. Uderzył bardzo precyzyjnie, a piłka spadła za kołnierz bramkarza Werderu. Wydaje się, że w tej sytuacji lepiej mógł się zachować golkiper gości. Z pewnością nie można tego jednak powiedzieć o golu na 4:0. Znów Wirtz był głównym bohaterem. Środkowy pomocnik pobiegł sam przez całe boisko na bramkę i ze spokojem podwyższym wynik, a po chwili na murawę wbiegli kibice, którzy nie wytrzymali tego oczekiwania. Sędzia przerwał na kilka minut spotkanie. Niedługo później swojego trzeciego gola strzelił nie kto inny, jak właśnie Wirtz i dzięki temu Bayer wygrał mecz o mistrzostwo 5:0. Tym samym po wielu latach cierpień, upokorzeń, walki, Bayer pierwszy raz w swojej historii sięgnął po najcenniejsze trofeum na niemieckiej ziemi. Xabi Alonso stworzył maszynę, która w tym sezonie nie przegrała meczu, a jest także na dobrym kursie, aby sięgnąć po Ligę Europy i Puchar Niemiec.