Liverpool w tym sezonie wrócił już na poziom, którego oczekują od niego kibice. Zespół z Anglii po wybitnie nieudanych poprzednich rozgrywkach dokonał kilku istotnych transferów, które miały wyraźnie wzmocnić zespół i tak też się stało. Drużyna prowadzona przez Juergena Kloppa nie wygląda już jak zespół rozbity, który co weekend rozczarowywał kibiców. Sędziowski babol uratował Legię Warszawa. Rzut karny, którego być nie powinno W związku z nieudanym poprzednim sezonem "The Reds" muszą jednak walczyć jedynie o w rozgrywkach Ligi Europy. Tym razem nie ma na horyzoncie Ligi Mistrzów. Nie może dziwić, że motywacja musi być nieco mniejsza. Mimo tego, zespół dowodzony przez Kloppa w swoich pierwszych trzech meczach w tych rozgrywkach nie zgubił nawet małego punktu. Sensacja w Lidze Europy! Liverpool na deskach Wydawało się, że starcie wyjazdowe z Toulouse FC nie powinno stanowić więc żadnego problemu. Nic z tych rzeczy. Francuzi postawili rywalom bardzo trudne warunki, a Ci wyraźnie im tego wieczoru nie sprostali. Po 36 minutach plan Liverpoolu legł bowiem w gruzach. Gola na 1:0 strzeliła wtedy drużyna gospodarzy, co sprawiło, że to właśnie oni schodzili na przerwę prowadząc. Legia liderem, awans jest o krok. Zobacz tabelę grupy E Druga emocja dostarczyła emocji na kosmicznym poziomie. Najpierw w 58 minucie gola na 2:0 strzelił Dalinga. Już wtedy jasne było, że Liverpool będzie miał bardzo trudną przeprawę we Francji. Na odpowiedź Anglików trzeba było chwilę poczekać. W 74 minucie gola samobójczego strzelił Cristian Casseres, który pozwolił Liverpoolowi uwierzyć w dobry wynik. Już dwie minuty później gospodarze znów mieli jednak dwubramkową przewagę. Gola na 3:1 strzelił Magri. Ewentualne zwycięstwo Liverpoolu bardzo mocno się oddaliło. Dopiero w 89 minucie spotkania gola kontaktowego strzelił Diogo Jota. Portugalczyk znów dał nadzieję i wydawało się, że w 98 minucie Liverpool doprowadzi do remisu. Wówczas bowiem gola na 3:3 strzelił 20-letni Jarell Quansah. Po analizie VAR bramkę jednak anulowano i to zespół gospodarzy wygrał, sprawiając sensację.