- Nie spodziewałem się powołania. Ale dochodziły do mnie jakieś głosy. Selekcjoner oglądał nasze mecze. Wiem, że był między innymi w Zabrzu. Więc myślałem, że może będę na liście powołanych i rzeczywiście się na niej znalazłem - mówi Taras Romanczuk, który spotkał się z polskimi dziennikarzami przy hotelu, w którym stacjonuje podczas zgrupowania w Porto reprezentacja Polski. 33-latek notuje ostatnio bardzo dobry czas jako kapitan Jagiellonii Białystok. Mistrzowie Polski po serii ośmiu meczów bez porażek zajmują drugie miejsce w tabeli Ekstraklasy, a przede wszystkim brylują w Lidze Konferencji. Wszystko zaczęło się od niespodziewanej wygranej 2:1 z FC Kopenhaga, wywalczonej już w doliczonym czasie gry. Później przyszły także zwycięstwa z Petrocubem Hincesti (2:0) oraz z Molde (3:0). I w efekcie sensacja stała się faktem. W tabeli fazy ligowej białostoczanie zajmują trzecią lokatę, ustępując jedynie Chelsea oraz Legii Warszawa. Nagła zmiana po alarmie w reprezentacji Polski. Jest wielki znak zapytania Reprezentacja Polski. Taras Romanczuk o Jagiellonii: O kryzysie mówiło się tylko w mediach Wynik Jagiellonii robią tym większe wrażenie, jeśli przypomni się wydarzenia z początku sezonu, gdy raz po raz padały hasła ogłaszające poważny kryzys mistrza Polski. - Tylko medialnie głośno mówiło się o tym, że mamy kryzys. W szatni rozmawialiśmy między sobą o tym, żeby tego nie czytać. Wiemy, że trafiliśmy na mocnych przeciwników, czy to w eliminacjach do Ligi Mistrzów, czy też Ligi Europy. Większość zawodników nie grała na takim poziomie, na takiej intensywności i nie mierzyła się z takimi rywalami. To było dla nas nowe doświadczenie. I najważniejsze, że wyciągnęliśmy z niego wnioski. Poprawiliśmy naszą grę, zwłaszcza w defensywnie. Ostatnio sporo meczów zagraliśmy na zero z tyłu. To nas cieszy, bo o nasz atak jestem spokojny. W każdym meczu stwarzamy wiele sytuacji i wykorzystujemy je - tłumaczy Taras Romanczuk. Co jego zdaniem stoi za sukcesem, jaki Jagiellonia odnosi dotąd na obu frontach? - Może to, że mniej trenujemy, a więcej gramy na boisku. To jest największy pozytyw. Ogólnie bardzo fajnie, że mamy więcej meczów. Z jednej strony jesteś bardziej zmęczony, ale z drugiej miło jest grać jak najwięcej - odpowiada z uśmiechem nasz pomocnik. Zwrot akcji w Rzymie, Nicola Zalewski wreszcie przemówił. O tym nikt nie wiedział Wróćmy jednak do wątków reprezentacyjnych, bo to one są obecnie najistotniejsze. Zwłaszcza, że w piątek na Estadio do Dragao podopiecznych trenera Michała Probierza czeka niezwykle wymagający sprawdzań. Podkreśla to także sam Taras Romanczuk, lecz ma przy tym nadzieję, na powodzenie całej misji. - Na zgrupowaniu najważniejszy jest piątkowy mecz z Portugalią i to, by dobrze się do niego przygotować. Czeka nas ciężkie wyzwanie. Ale sam trener Probierz podkreśla, że na boisku wszyscy są równi - mówi kapitan Jagiellonii Białystok. I dodaje: - W reprezentacji Portugalii występują dobrzy zawodnicy, ale graliśmy już przeciwko takim podczas Euro 2024. To będzie trudny mecz, ale sztab na pewno dobrze przeanalizuje przeciwnika i wskaże nam akcenty, na które należy zwrócić uwagę. Nie będziemy się bali grać z Portugalczykami. Z Porto - Tomasz Brożek