Poprzedni sezon na niemieckich boiskach obfitował w różnego rodzaju niespodzianki i sensacje. Wystarczy powiedzieć, że pierwszy raz od bardzo dawna na koniec zmagań nowym-starym mistrzem Niemiec nie został wielki Bayern Monachium. Mistrzowską paterę za wygranie Bundesligi otrzymał Bayer Leverkusen. Dariusz Dziekanowski: Nie tak zdobywa się szacunek w Europie Dla Bayernu generalnie był to sezon wielkich rozczarowań, bo świadkami wielkiej sensacji z udziałem tego zespołu byliśmy także w rozgrywkach Pucharu Niemiec. Tam bowiem zespół z Monachium został wyeliminowany przez bliżej nieznane szerszej publiczności Saarbrucken. Sensacja w Pucharze Niemiec. Hoffenheim za burtą Na otwarcie nowego sezonu podobnej sztuki chcieli dokonać najwyraźniej piłkarze czwartoligowego Wurzburger Kickers. Ci mierzyli się z zespołem z Bundesligi, a więc Hoffenheim, które poprzedni sezon najwyższej niemieckiej klasy rozgrywkowej zakończyło na siódmym miejscu. Puszcza dała lekcję Lechii. Najwyższa wygrana w historii prezentem dla trenera Już sam początek rywalizacji zwiastował niespodziankę. Gola na 1:0 strzelili bowiem zawodnicy Kickers już w 11. minucie rywalizacji. Odpowiedź Hoffenheim przyszła osiem minut później, po golu samobójczym gospodarzy. Dzięki temu doszliśmy do kompletnie nieoczekiwanej dogrywki. Ta znów rozpoczęła się świetnie dla Kickers, które w setnej minucie strzeliło gola na 2:1. Hoffenheim odpowiedziało po siedmiu minutach i znów mieliśmy remis. Dotarliśmy więc do rzutów karnych, a w nich wszystko zdarzyć się mogło. Obie ekipy rozpoczęły ten konkurs dobrze, strzelając po dwa pierwsze punkty. Trzeciego zawodnik niżej notowanego zespołu swojej "jedenastki" nie wykorzystał, a to przełożyło się na przetrwanie Hoffenheim, bo piłkarze z Bundesligi wykorzystali wszystkie karne i zagrają w kolejnej rundzie.