Podopieczni Jerzego Brzęczka odnieśli historyczne zwycięstwo w Lidze Narodów. Pokonali Bośnię i Hercegowinę bez Roberta Lewandowskiego, który po triumfie w Lidze Mistrzów udał się na zasłużony odpoczynek. Napastnika Bayernu Monachium dobrze wspomina jego były kolega z Lecha Semir Sztilić. - Lewandowski przyszedł do Lecha w tym samym momencie, jak ja. Od razu było widać, że to klasowy piłkarz. Nikt oczywiście w tamtym czasie nie mógł przypuszczać, że zrobi taką karierę. Od początku jednak robił różnicę na boisku. Wiedzieliśmy, że jak dalej będzie się tak prezentował na murawie, to może daleko zajść i to mu się udało - przyznał. Po zdobyciu przez Lecha mistrzostwa kraju w 2010 roku do Borussii Dortmund trafił Lewandowski. Poznaniacy już bez najlepszego strzelca zaliczyli udaną przygodę w europejskich pucharach. Między innymi wygrali z Manchesterem City, a także remisowali dwukrotnie z Juventusem. - Kiedy występowałem z Lechem w europejskich pucharach, klub miał lepszych zawodników niż obecnie. Gdyby teraz w Poznaniu lub Legii byli piłkarze na podobnym wysokim poziomie, jak wtedy to również te kluby grałyby w rozgrywkach międzynarodowych. Dobrze wspominam przygodę z "Kolejorzem", kiedy graliśmy w Lidze Europy. Mieliśmy obiecującą drużynę i ciekawych kolegów w zespole.