Ukraina wciąż czeka na decydujące boje o awans do finałów MŚ 2022. Marcowy baraż ze Szkocją - zwycięzca tego meczu zmierzy się z Walią - został przełożony na czerwiec z powodu wojny rozpętanej 24 lutego przez wojska Federacji Rosyjskiej. W ostatnich dniach pojawił się pomysł organizacji zgrupowania ukraińskiej kadry w ojczyźnie. Miałoby się ono odbyć na zachodzie kraju. Ten region nie jest obecnie dotknięty regularnymi działaniami wojennymi. Nie wiadomo dokładnie, kto jest autorem takiej wizji. Wiadomo natomiast, że do realizacji tego scenariusza nie dojdzie. Sprzeciwił się temu selekcjoner reprezentacji Ukrainy, Ołeksandr Petrakow. Wojna na Ukrainie. "Wróg od razu zacznie strzelać" - Incydentalne ataki zdarzają się również w zachodniej Ukrainie. Gdyby tylko wyciekła informacja, że zbieramy się w jednym miejscu, wróg od razu zacząłby do nas strzelać. Nie możemy ryzykować życia naszych piłkarzy. Rosjanie nie są naszymi braćmi, to horda - mówi Petrakow w rozmowie z dziennikiem "The Guardian". Trener Ukrainy nie bawi się w dyplomację. "Nie ma już kraju o nazwie Rosja" Gdzie zatem kadra mogłaby bezpiecznie przygotować się do czerwcowych barażów o mundial? Jedna z opcji to Wyspy Brytyjskie. - W ramach przygotowań moglibyśmy na przykład rozegrać mecz na Wembley z jakimś klubem z Londynu - proponuje Petrakow. - To byłby ciekawy mecz pokazowy, który dla ans stanowiłby jednocześnie odpowiednie przetarcie przed meczem ze Szkocją. Wcześniej selekcjoner ukraińskiej kadry zdecydowanie odrzucił nieformalna propozycję, by jego zespół otrzymał status finalisty MŚ bez rozgrywania dwóch ostatnich potyczek eliminacyjnych. ZOBACZ TAKŻE: