Sebastian Szymański minionego już lata zdecydował się na bardzo nieoczekiwany przez kibiców i ekspertów ruch transferowy. Wydawało się, że pomocnik reprezentacji Polski przedłuży swoje wypożyczenie do Feyenoordu Rotterdam o kolejny rok i wspólnie z kolegami zagra w rozgrywkach Ligi Mistrzów. 24-latek i jego agent mieli jednak inny plan na rozwój utalentowanego pomocnika. Gol Szymańskiego. Boniek nie mógł się powstrzymać. Od razu usiadł do pisania Reprezentant Polski chciał w końcu stabilizacji, w związku z czym podjął decyzję o odejściu z Dynamo Moskwa na zasadzie transferu definitywnego. Po Polaka zgłosiło się kilka klubów. Ostatecznie najskuteczniejsze w negocjacjach okazało się Fenerbahce Stambuł. Działacze tureckiego klubu w Sebastianie Szymańskim widzieli piłkarza, który wejdzie w buty Ardy Gulera, który odszedł za wiele milionów euro do Realu Madryt. Trzeba przyznać, że jak na razie polski pomocnik z tej roli wywiązuje się lepiej niż bardzo dobrze. Początek w nowych barwach ma wręcz znakomity. Szymański z miejsca stał się niepodważalnym elementem drużyny, która z kompletem zwycięstw lideruje tabeli ligi tureckiej, a także przewodzi swojej grupie w Lidze Konferencji Europy, choć w tych drugich rozgrywkach 24-latek głównie odpoczywa. Sebastian Szymański potwierdził swoją wartość. Miliony to nie mrzonka Już sam fakt, że trener oszczędza Szymańskiego w zawodach rangi europejskiej, wiele mówi o tym, jaką pozycję i znaczenie dla drużyny ma obecnie. Pomocnik reprezentacji Polski stał się gwiazdą i idolem kibiców Fenerbahce. Jeden z tureckich portali wybrał naszego reprezentanta najlepszym transferem sezonu na tureckiej ziemi. Wciąż brakowało u Polaka jednego aspektu. Chodzi rzecz jasna o dobrych występach w narodowych barwach. Tych było bardzo niewiele, a kibice i eksperci nieustannie liczą na to, że zobaczą Sebastiana Szymańskiego, którego widzą w klubie, także w Biało-Czerwonej koszulce. Tak się jednak nie działo. Dobre mecze Szymańskiego w reprezentacji Polski można było policzyć pewnie na palcach u jednej ręki. Robert Lewandowski dał o sobie znać. Wymowny obrazek ws. meczu reprezentacji Każdy nowy selekcjoner jest jednak szansą na to, że w końcu ujrzymy potencjał, jaki ma 24-latek i zobaczymy piłkarza, którego podobno chciałby u siebie sam Jurgen Klopp, a kolejka po jego usługi robi się coraz dłuższa. Taki mecz, jak ten z Wyspami Owczymi był idealnym momentem na to, aby udowodnić, że giganci, którzy obserwują Szymańskiego mają rację i płacenie za niego minimum 30 milionów euro, nie będzie błędem. Trzeba przyznać, że Polak bardzo szybko dał argumenty za tym, że skauci wielkich klubów nie mylą się, co do jego talentu. Już w trzeciej minucie wyjazdowego starcia z Farerami Szymański świetnie ustawił sobie piłkę przyjęciem. Futbolówka znajdowała się około 18 metrów od bramki rywali. Polak popisał się tym, co niewątpliwie ma w swoim asortymencie piłkarskim. Oto nowa WAG reprezentacji Polski. Jest dla debiutanta największym wsparciem Wychowanek Legii Warszawa bez zastanowienia kopnął piłkę lewą nogą w stronę bramki gospodarzy. Futbolówka miała taką trajektorię, że bramkarz Wysp Owczych nie miał szans na interwencję i już po trzech minutach musiał wyjmować piłkę z siatki, a Szymański właśnie pokazał, że grać potrafi nie tylko w klubie. Takie występy i takie gole z pewnością nie pozostaną bez uwagi wielkich europejskiej piłki. Bilans 24-letniego poomocnika z tego sezonu, jak na razie prezentuje się imponująco. Polak wystąpił dotychczas w 17 meczach (włączając ten z Wyspami Owczymi przyp. red.). Strzelił w nich już dziewięć goli oraz cztery asystował.