Na czele tabeli bez zmian (prowadzi Bayern, który pokonał w piątek HSV 3:0, przed Schalke), gdyż trzy punkty zainkasował także trzeci w klasyfikacji zespół VfL Sttutgart. Zespół Matthiasa Sammera wygrał na wyjeździe z FSV Mainz 05 3:2. Spotkanie na Arena auf Schalke dostarczyło kompletowi publiczności sporej dawki emocji. Szczególnie ciekawie wyglądała druga część spotkania, gdyż do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Gospodarze prowadzenie objęli w 47. minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Schulza w polu karnym "skiksował" Johan Micoud i piłka trafiła do stojącego na 14. metrze Geralda Asamoah. Zawodnik Schalke uderzył natychmiast i bramkarz gości musiał wyciągnąć futbolówkę z siatki. Parę minut później padło wyrównanie. Sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym na Miroslavie Klose i podyktował "jedenastkę". Pewnie wykorzystał ją Valerian Ismael. Francuski obrońca był bohaterem, tylko że niechlubnym, sytuacji z 61. minuty. W polu karnym Werderu sfaulował Kobiaszwilego, ale arbiter nie użył gwizdka, podobnie jak w sytuacji z 67. minuty. Do prostopadłej piłki wystartował będący na pozycji spalonej Ailton, jednak widząc, że lepiej ustawiony jest Asamoah, zostawił futbolówkę koledze. Ten po przebiegnięciu kilkunastu metrów odegrał do Brazylijczyka, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Mistrzowie Niemiec starali się odrobić jednobramkową stratę, ale bliżsi strzelenia kolejnej bramki byli piłkarze z Gelsenkirchen, którzy wyprowadzali kontry. Chociaż Schalke nie podwyższyło prowadzenia, Ralf Rangnick, trener gospodarzy, nie krył po meczu radości. "Ebi" wszedł na boisko w Wolfsburgu po przerwie i po niespełna dziesięciu minutach przebywania na murawie wpisał się na listę strzelców. Akcję rozpoczął Jan Koller, podał do Kringe, który znalazł jeszcze lepiej ustawionego Polaka. Smolarek uderzeniem z sześciu metrów dał Borussii prowadzenie. W 60. minucie było już 2:0 dla dortmundczyków. Tym razem na listę strzelców wpisał się czeski napastnik Borussii. Gospodarzom nie udało się już odwrócić losów spotkania, piłkarze z Wolfsburga byli w stanie zdobyć jedynie honorowego gola. Zwycięstwo Borussii jest tym cenniejsze, że dortmundczycy w sobotę zagrali bez dwóch swoich podstawowych piłkarzy - Czecha Tomasa Rosickiego i Brazylijczyka Ewerthona, a poza tym w tabeli obie drużyny dzieli przepaść. W Norymberdze mógł być polski mecz, jednak na placu nie zobaczyliśmy ani jednego naszego rodaka. Tomasz Hajto (1.FC Nuernberg) i Kamil Kosowski (1.FC Kaiserslautern) są chorzy, a Bartosz Bosacki dopiero wraca do pełnej sprawności po kontuzji. Po spotkaniu zadowolony mógł być tylko "Kosa". Jego koledzy pewnie wygrali 3:1 i przeskoczyło w tabeli sobotniego rywala. Spotkanie w Mainz nie rozpoczęło się po myśli Sttutgartu. W 13. minucie to gospodarze objęli prowadzenie po golu F. Gerbera. Na początku drugiej połowy wszystko jednak wróciło do normy. Trzy bramki zdobyte w ciągu kwadransa zapewniły sttutgartczykom trzy punkty. <a href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/nie/1?id=7874&nr=18">Zobacz wyniki 18. kolejki 1.Bundesligi</a>