Reprezentacja Polski w piłce nożnej ostatnio nie ma najlepszego okresu i jest to bardzo łagodne określenie. Od feralnego meczu z Węgrami na PGE Narodowym jeszcze za czasów Paulo Sousy, mało można wymienić dobrych momentów. Niestety nic nie zmieniło nawet przyjście do Polski tak cenionego selekcjonera, jakim jest Fernando Santos. Portugalczyk musi mierzyć się z podobnymi problemami. Nowy Ronaldo zastąpi Messiego. Ogromne pieniądze w grze Kadencja doświadczonego trenera, jak na razie nie jest tak dobra, jak można było spodziewać się, gdy Cezary Kulesza zatrudniał Santosa na stanowisku selekcjonera naszej kadry. Na trzy punktowane mecze nasza kadra prowadzona przez mistrza Europy z 2016 roku wygrała zaledwie raz. W pokonanym polu Biało-Czerwoni zostawili jedynie Albanię podczas meczu w Warszawie. Fernando Santos wskazał jeden problem Doszło do dwóch kompromitacji, z których jedna ma wyjątkowo bolesny wymiar. Mowa rzecz jasna o porażce z Mołdawią na wyjeździe. Polska jechała tam, jako murowany faworyt i po 45 minutach w pełni wywiązywała się z tej roli. Sportowa katastrofa nastąpiła w drugiej połowie spotkania. Nasza kadra tę część pojedynku przegrała 0:3, a ostatecznie cały mecz 2:3. Klub podjął decyzję ws. reprezentanta Polski, nagły zwrot akcji. Klamka zapadła To jedna z największych kompromitacji w historii polskich reprezentacji. Po spotkaniu Jan Bednarek przyznał, że myślami kadrowicze w drugiej połowie byli już na wakacjach i zwyczajnie chcieli odpoczynku. Fernando Santos z pewnością nie był zadowolony z takiego nastawienia swoich piłkarzy, co w rozmowie z "WP SportoweFakty" potwierdził także prezes PZPN-u Cezary Kulesza. Jednocześnie zarządzający polską federacją uciął także wszelkie plotki dotyczące przyszłości portugalskiego szkoleniowca. Tych w ostatnim czasie pojawiło się naprawdę dużo i większość z nich mówiła, że Santos za niedługo nie będzie już selekcjonerem Biało-Czerwonych. Na pytanie Macieja Siemiątkowskiego o przyszłość Portugalczyka Kulesza stanowczo przekazał swoje zdanie. - To dobry fachowiec i niech dokończy to, co zaczął - powiedział prezes PZPN.