- Nie ma co zwalać dzisiejszej porażki na jakiś straszny niefart. Okazje były, ale ich nie wykorzystaliśmy, a szczęście sprzyja lepszym. Graliśmy dzisiaj dobrze. Było dużo sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na gola - dodał napastnik Legii. - Najgorsze jest to, że przegraliśmy mecz u siebie, a jeżeli chcemy się liczyć w walce o mistrzostwo, to mecze na własnym stadionie musimy wygrywać. Na koniec sezonu może się okazać, że te stracone dzisiaj punkty odbiją się nam czkawką. Oby jednak tak się nie stało. - Nie wiem jak to wyglądało z trybun, ale wydaje mi się, że nasza gra jest coraz lepsza. Gramy coraz lepiej, stwarzamy dużo sytuacji pod bramką. Brakuje już bardzo mało do jeszcze lepszej gry. Niestety po raz kolejny w ostatnim czasie Groclin udowodnił, że jest klubem, który wyjątkowo nie leży Legii. Może znalazł na nas patent albo sztab szkoleniowy z Grodziska dobrze nas rozszyfrował. Wydaje mi się jednak, że to dopiero początek walki o mistrzostwo i w tej walce mimo dzisiejszej porażki jeszcze będziemy się liczyć - zakończył Saganowski.