- Na boisku spotykają się dwie drużyny, więc naturalną rzeczą jest, że są też dwie grupy im kibicujące, które żyją tym meczem, emocjonują się. Teraz jednej z nich zabrania się oglądania meczu. Wystarczy przecież odpowiednio zabezpieczyć obiekt i nie będzie żadnych problemów - dodał napastnik stołecznej Legii. Piątkowa decyzja prezydenta miasta Poznania wywołała wielkie poruszenie w kręgach dziennikarzy i kibiców. Co ciekawe, sami fani Lecha chcą, aby na stadion przy Bułgarskiej zostali wpuszczeni kibice ze stolicy. - Na pewno wolelibyśmy, żeby nasi kibice byli obecni na meczu i nas dopingowali. Ostatnio na mecz ligowy do Poznania wybrało się ponad tysiąc osób z Warszawy, z czego byliśmy jako piłkarze bardzo zadowoleni. Moim zdaniem ta decyzja nie jest spowodowana względami bezpieczeństwa, tylko faktem, że dość liczna ilość naszych kibiców mogłaby nas w jakiś sposób uskrzydlić - dodaje "Sagan".