- Pobyt w Troyes to chyba najgorszy okres w mojej karierze od czasu, gdy miałem wypadek motocyklowy w Polsce - podkreślił popularny "Sagan". Polski napastnik latem trafił do Troyes z portugalskiej Vitorii Guimaraes za 1.7 miliona euro. Trener francuskiego zespołu Jean-Marc Furlan nie darzy Saganowskiego zaufaniem i stawia na innych piłkarzy. - Nie czuję się słabszy. Przecież tu w ataku gra gość, który w 130 meczach zdobył 10 goli! To jakaś szopka! Dziennikarze pytają naszego trenera, dlaczego nie gram. A on na to, że... mam kontuzję. Kontuzję? Przecież trenuję normalnie. Na treningach są prowadzone szczegółowe analizy zawodników: jak biegają, ile zdobywają bramek - zawsze jestem w czołówce. Nie ma podstaw, by odstawiać mnie na bocznicę! - zakończył Saganowski.