"Marek nie pojechał na obóz przygotowawczy z pierwszą drużyną Troyes" - poinformował menedżer zawodnika Jarosław Kołakowski, cytowany przez "Przegląd Sportowy". To kolejny afront jaki spotkał Saganowskiego we Francji. Polak nie mieści się bowiem kadrze meczowej pierwszego zespołu i musi grać w rezerwach. "Saganowi" nie pozostaje więc nic innego jak szukać sobie nowego klubu. Był już na testach w Watfordzie , ale nie przekonał do siebie menedżera. Polak ma dobre notowania w Portugalii, gdzie grał zanim trafił do Francji, ale problemem jest jego wysoki kontrakt (600 tysięcy euro rocznie), na który stać jedynie największe kluby: FC Porto, Benfikę Lizbona i Sporting Lizbona. "Interesują się nim Sporting Braga i Victoria Guimaraes (jego poprzedni klub - przyp. red.), ale zarobki Saganowskiego są nie do przyjęcia dla obu tych drużyn. Na dodatek Victoria gra tylko w drugiej lidze, wątpliwe by Polak chciał grać na zapleczu ekstraklasy. Kluby z "wielkiej trójki" interesowały się "Saganem", ale latem. Teraz nie szukają raczej wzmocnień w ataku" - powiedział Norberto Lopes z "Journal de Noticas".