- W Southampton mogłem pokazać, co potrafię, mimo że przez dwa - trzy miesiące nie grałem w meczach o stawkę. Udowodniłem, że potrafię grać, w 13 meczach strzeliłem dziesięć goli. Jestem zadowolony - stwierdził Saganowski, który jest wypożyczony do "Świętych" z Troyes. Saganowski wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Southampton kosztem innego polskiego napastnika Grzegorza Rasiaka. - Niezręcznie jest mi się na ten temat wypowiadać. Właściwie tylko w dwóch meczach zagraliśmy obok siebie i moim zdaniem nie zawiedliśmy. Na pewno czułbym się lepiej, grając z nim, a on ze mną. George Burley nie może się jednak do tego przekonać - podkreślił popularny "Sagan". - W tej chwili nie potrafię przewidzieć, co będzie dalej. Chciałbym, żeby propozycja padła z Southampton. Czuję się tu dobrze, trener na mnie stawia, Southampton to dobry klub, wszystko jest poukładane, a poziom, choć to druga liga, jest wysoki. Przede wszystkim nie chcę wracać do Troyes, skąd jestem wypożyczony, byłoby to bez sensu - wyznał Saganowski, który liczy na powrót do reprezentacji Polski. - Oczywiście chciałbym grać w kadrze. Myślę, że jeśli potwierdzę wysoką formę w kolejnych meczach, to powołanie przyjdzie. Jeśli nie, będzie to oznaczało, że Saganowski nie pasuje selekcjonerowi do koncepcji i wybranej taktyki. Będę się musiał z tym pogodzić, to nie koniec świata - zakończył Saganowski.