Śledczy wnioskowali do Sądu Rejonowego Warszawa-Żoliborz o areszt podejrzanych z uwagi na obawę, że będą utrudniali postępowanie. - Sąd jednak nie uwzględnił tych wniosków. Prokuratura rozważy zażalenie na tę decyzję - powiedział we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura. W sobotę z powodu wybryków chuliganów mecz czwartej ligi na stadionie klubu KS Łomianki został przerwany w 35. minucie. Miejscowi pseudokibice wywiesili obraźliwy transparent, rzucali petardy hukowe pod nogi piłkarzy, a jeden z nich wbiegł z trybun na boisko. Sędzia zakończył mecz w obawie o bezpieczeństwo piłkarzy. Po przerwaniu zawodów na murawę wtargnęło kilkudziesięciu kibiców. Zatrzymanych zostało pięć osób, w tym jednego nieletniego. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz. Czterem zatrzymanym postawiono zarzuty udziału w zbiegowisku oraz zaatakowania policjantów. - Podejrzani przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu i oświadczyli, że wyrażają wolę dobrowolnego poddania się karze - powiedział Ślepokura. Dotąd przesłuchano czterech funkcjonariuszy oraz przeprowadzono oględziny nagrań z monitoringu policyjnego. Jak informował Ślepokura z ich zeznań wynikało, że zatrzymani w czasie, gdy policjanci tworzyli tyralierę w celu niedopuszczenia do starcia kibiców obu drużyn, rzucali w ich kierunku butelki, kamienie i fragmenty płyt chodnikowych. Ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych stanowi, że osoba wdzierająca się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 3 lat. Kodeks karny przewiduje też karę pozbawienia wolności do lat 3 za publiczne znieważenie grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej. Dopuszczalny okres, na jaki można wymierzyć zakaz stadionowy, wynosi od 2 do 6 lat. Za wniesienie materiałów pirotechnicznych na teren imprezy masowej i posługiwanie się nimi grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub od trzech miesięcy do 5 lat więzienia.