Reprezentacja Meksyku w ostatnim czasie nie ma najlepszej prasy. Po niedawnym, towarzyskim starciu z Paragwajem, przegranym 0:1 została brutalnie wygwizdana, a kibice otwarcie zaczęli mówić o zmianie trenera i konieczności dymisji Gerardo Martino. Humorów nie poprawiło zbytnio pokonanie w niedzielę Peru (1:0), a po pojedynku z Meksykiem tamtejsi fani muszą mieć już prawdziwy ból głowy. Meksyk wypuścił triumf z rąk. Internauci się śmieją "El Tri" prowadzili bowiem do przerwy z mocnym przeciwnikiem 2:0 po bramkach Alexisa Vegi (w 6. minucie, z rzutu karnego) i Gerardo Arteagi (29.). To, co spotkało ich w drugiej części gry było jednak prawdziwym koszmarem. Już w 49. minucie kontaktowego gola strzelił Luis Sinisterra, a niespełna 180 sekund później ten sam zawodnik wyrównał stan rywalizacji. W trzy minuty Meksyk stracił to, na co tak długo pracował. A wcale nie był to koniec... W 68. minucie występujący, co ciekawe, w rosyjskim Zenicie Petersburg Wilmar Barrios popisał się bajecznym uderzeniem zza linii pola karnego i dał Kolumbii prowadzenie. Jak potem miało się okazać - było to też trafienie na wagę zwycięstwa w całym meczu. Po końcowym gwizdku internauci zaczęli szydzić z meksykańskiej kadry, która w łatwy sposób roztrwoniła dwubramkową przewagę. Przebieg spotkania i końcowy rezultat sprawiają, że przed mundialem nastroje nie będą zbyt dobre. Tym bardziej, że Meksyk prawdopodobnie więcej towarzyskich spotkań już nie zagra.