Reprezentacja Polski rozpoczyna bardzo trudny okres. Już w marcu na szali stanie kilka spraw. Po pierwsze "Biało-Czerwoni" dostaną szansę na przedłużenie swojej serii awansów na turnieje mistrzostw Europy. Ta rozpoczęła się jeszcze za czasów Leo Beenhakkera. Wówczas Polska pierwszy raz pokazała się Europie podczas Euro 2008. Cztery lata później sami organizowaliśmy turniej, a w 2016 roku kibice przeżyli najwspanialszy czas w XXI wieku. To już koniec, prezydent UEFA oficjalnie potwierdza. Szok w świecie futbolu. Kiedy nowy szef? Nasza kadra bowiem dotarła aż do ćwierćfinału, w którym odpadła dopiero po karnych z Portugalią. W kolejnej edycji tak dobrze już nie było i trzeci raz w historii pożegnaliśmy się z turniejem już po fazie grupowej. Teraz jest szansa na to, aby piąty raz z rzędu awansować do tej imprezy. Tym razem jednak o kwalifikację trzeba będzie powalczyć w barażach. Najpierw czeka nas rywalizacja z Estonią, a później ewentualnie Finlandią lub Walią. Polska już nie straszy. Rywale wprost Jeśli baraże uda się przejść, to na Euro 2024 zagramy w piekielnie trudnej grupie i bardzo trudno będzie z niej wyjść. Wiemy już, że będzie to ostatni turniej Wojciecha Szczęsnego, być może także Roberta Lewandowskiego, choć dobry wynik mógłby pewnie przekonać kapitana do pozostania na statku. Po ewentualnym Euro nadejdzie czas walki o utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów UEFA. Tu los znów nie był dla nas łaskawy. Polaków czekają starcia z Portugalczykami, Chorwatami oraz Szkotami. Nie może dziwić, że w obecnej formie nikt się nas nie boi i jedynie kurtuazyjne wypowiedzi trenerów dają jakąś nadzieję na walkę. Media nie owijają jednak w bawełnę. "Portugalia to jedyna europejska drużyna, z którą nie wygraliśmy, ze Szkotami też nie mamy najlepszych wspomnień. Mimo tego Polska i Szkocja to całkiem przystępni rywale dla naszego zespołu, który na szczęście uniknął tzw. grupy śmierci" - czytamy na chorwackim portalu "gol.hr". Robert Lewandowski nie pozostawił złudzeń. Postawił sobie jasny cel "Chorwacja nigdy nie pokonała Portugalii, ale znacznie lepszy stosunek mamy z Polakami, z którymi rozegraliśmy pięć meczów i trzykrotnie wygraliśmy" - zauważyli dziennikarze "sportske.jutarnji.hr". "Naszej kadrze udało się uciec przed rekinami. Niewątpliwie A2 to grupa śmierci" - stwierdzili dziennikarze portugalskiej "A Boli". "Takie losowanie oznacza, że do Glasgow przylecą prawdziwe gwiazdy futbolu. Będzie to prawdopodobnie Cristiano Ronaldo, do którego być może dołączą Bernardo Silva, Joao Felix, Ruben Dias i inni. Może pojawi się tu także była gwiazda Celticu Josip Juranović czy też Borna Barisić. Robert Lewandowski będzie z pewnością trudnym sprawdzianem dla naszych obrońców, gdy Szkocja zmierzy się z Polską" — czytamy na portalu "thescottishsun.co.uk".