Ruch ma po tym meczu 12 punktów przewagi nad Ślęzą. Sprawa awansu nie jest jednak jeszcze zamknięta; do końca sezonu zostało bowiem 12 kolejek. Awansuje tylko zwycięzca ligi. Wydaje się jednak, że teraz Ruchowi będzie łatwiej. Dobry początek Ruchu Chorzów Chorzowianie idą w lidze jak burza. Za dziesięć dni kończą 101 lat i sprawili kibicom prezent "przedurodzinowy". W pierwszej połowie meczu ze Ślęzą, po dość szybkim zdobyciu prowadzenia, grali swobodnie i spokojnie. Jeszcze do przerwy mogli prowadzić wyżej, ale dobrze spisywał się bramkarz gości. W ataku zagrali obok siebie rekonwalescent Mariusz Idzik oraz skuteczny Michał Biskup i... dobrze to wyglądało. Ruch Chorzów gorzej w drugiej połowie Chorzowianie drugą połowę rozpoczęli jednak źle, tracąc gola po centrale i błędzie obrony w polu karnym. Goście byli bardziej ruchliwi i grali agresywniej. Potrafili zaatakować bramkę Ruchu większą ilością zawodników. Niebiescy nie mogli sobie z tym poradzić. Podenerwowany wydarzeniami na boisku trener gospodarzy Łukasz Bereta dostał żółtą kartkę. Wrocławianie coraz bardziej zaczęli spychać gospodarzy do obrony i wydawało się, że mogą nawet wyjść na prowadzenie. Tak się stało: w 66. minucie z bliska dobił piłkę szybki Kornel Traczyk. Ruch Chorzów odbija się w samej końcówce Druga połowa toczyła się pod dyktando gości. Wydawało się, że wygrają, ale w końcówce Ruch zdobył się na nieprawdopodobny zryw! Najpierw z bliska wyrównał Konrad Kasolik, po chwili po indywidualnej akcji karnego wywalczył rezerwowy Daniel Paszek. Jedenastkę na bramkę zamienił Idzik. Szkoda, że na stadionie nie było kibiców, bo ten w końcówce odleciałby do nieba. Niebieskiego nieba. Ruch Chorzów - Ślęza Wrocław 3-2 (1-0) Bramki: 1-0 Janoszka (18.), 1-1 Stępień (50.), 1-2 Traczyk (66.), 2-2 Kasolik (88.), 3-2 Idzik (90., z karnego) Paweł Czado Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!